Na boisku treningowym pojawiło się dzisiaj tylko dwunastu zawodników poznańskiego Lecha. Byli to piłkarze, którzy we wczorajszym meczu z Wisłą nie grali, bądź przebywali na boisku w krótkim wymiarze czasowym jak Bartosz Ślusarski czy Vojo Ubiparip. Reszta miała zajęcia o charakterze rekreacyjnym wewnątrz budynku klubowego.
Ci, którzy mieli normalną jednostkę treningową pracowali nad szybkością i motoryką. Sporo czasu zajęło doskonalenie dośrodkowań w pełnym biegu, a na koniec sztab szkoleniowy zarządził grę wewnętrzną na zmniejszonym boisku.
W zajęciach udział wziął Hubert Wołąkiewicz, który trenował w specjalnej masce. To efekt złamania nosa, którego doznał podczas ligowego meczu z Wisłą Kraków. - Ciało obce na twarzy zawsze jest niewygodne i nieprzyjemne. Ta maska niestety trochę ogranicza mi pole widzenia. Mam jednak jeszcze jedną, mniejszą i ją spróbuje jutro. Mam nadzieję, że na sobotę któraś z nich będzie odpowiednia. Psychicznie nie mam żadnej blokady, nie unikam piłki i spokojnie mogę ją odbijać głową - mówi obrońca Lecha Poznań Hubert Wołąkiewicz.
Zapisz się do newslettera