Dwie godziny trwał pierwszy wtorkowy trening lechitów. Podopieczni trenera Ivana Djurdjevicia podczas zajęć pracowali nie tylko długo, ale też bardzo intensywnie.
Najpierw poznaniacy pracowali na pięciu stacjach. Na każdej z nich znajdowało się czterech zawodników, którzy po kilku minutach ćwiczeń zmieniali się z kolegami z drużyny. W zadaniach przygotowanych przez sztab szkoleniowy piłki nie były obecne. Zawodnicy przez niemal godzinę zwiększali swoją siłę fizyczną, przede wszystkim zwracając uwagę na dolne partie mięśniowe.
Znacznie przyjemniejsza dla lechitów była druga część zajęć. Nie oznacza to jednak, że była mniej wymagająca. Gracze z pola zostali w niej podzieleni na trzy grupy, z których każda wykonywała inne ćwiczenie. Pierwsi zawodnicy przeskakiwali przez płotki, kolejni po krótkim biegu ze zmianą kierunku doskonalili podanie, a pozostali po krótkim biegu ze zmianą kierunków prowadzili piłkę.
Ostatecznie jednak wszyscy wybiegali na boisko, na którym ich zadaniem była skuteczna gra w defensywie, bądź przeprowadzenie akcji zakończonej bramką. Pierwszy z zawodników, który przeskakiwał przez płotki brał udział w akcji sam na sam z golkiperem. Gdy dołączał do niego kolejny, to jego zadaniem było niedopuszczenie do zdobycia bramki w sytuacji jeden na jeden. W trzeciej grze zawodnicy mogli doskonalić grę dwa na jeden.
- Graj, graj. Nie umieraj, walcz - mobilizował swoich zawodników trener Ivan Djurdjević, który z dużym zainteresowaniem obserwował zachowanie swoich podopiecznych.. Było jednak widać, że z każdym kolejnym powtórzeniem piłkarze mieli coraz mniej siły. Trudno się jednak dziwić. Po kilkudziesięciominutowej pracy siłowej wybiegli na boisko, na którym praca była jeszcze bardziej intensywna.
Dla Tymoteusza Klupsia taki trening to nie nowość. Już podczas zimowego zgrupowania w Belek brał udział w wymagających zajęciach, które kosztowały zawodników sporo energii. - To był solidny, ale też przyjemny trening - podkreśla skrzydłowy. - W drugiej części treningu pojawiły się piłki. Wtedy też mniej odczuwa się ciężką pracę, bo głowa pracuje inaczej. Gdy jednak nogi odmawiają posłuszeństwa, to trzeba zachować większą koncentrację. A nad nią też podczas zgrupowania pracujemy - kończy.
Zapisz się do newslettera