Duży nacisk podczas zimowych przygotowań sztab szkoleniowy położył na rozgrywanie stałych fragmentów gry. Efekty pracy drużyny można było zobaczyć już w minioną sobotę podczas meczu towarzyskiego z Elaną Toruń.
Lechici trzy z ośmiu bramek zdobyli właśnie dzięki dobremu rozegraniu stałych fragmentów gry. Do siatki rywali trafiali Dawid Kownacki i Lasse Nielsen. Napastnik Kolejorza wykorzystał nieporozumienie w szesnastce po uderzeniu Gajosa, któremu piłkę z narożnika pola karnego zagrał Jevtić. Szwajcar chwilę później dograł piłkę wprost na głowę Lasse Nielsena, a później też sam popisał się pięknym uderzeniem z rzutu wolnego.
- Bardzo często trenujemy rozegranie stałych fragmentów gry. Trener uważa, że powinniśmy zwracać na to dużą uwagę. W polu karnym zawodnicy muszą iść zdecydowanie na piłkę. To było widać w sparingu - przyznaje Darko Jevtić. - To bardzo ważny element gry. Często dobre rozegranie rzutu wolnego czy rożnego pomaga w zdobyciu bramki. Najważniejsze jednak, żeby dobrze to nam wychodziło w meczach ligowych - dodaje pomocnik.
Jesienią w rozgrywkach ligowych po stałych fragmentach gry poznaniacy zdobyli jedenaście bramek, z czego pięć po rzutach karnych. Tylko cztery padły z rzutów rożnych i dwie po rozegraniu rzutu wolnego. Zaledwie cztery zespoły ligowe mogą się pochwalić wyższą liczbą trafień po stałych fragmentach gry. Zdaniem sztabu szkoleniowego poznaniacy mają bardzo duże rezerwy w kwestii rozegrania stałych fragmentów.
- W pierwszej części sezonu powinniśmy lepiej wykonywać ten element gry. Uważam, że nasz zespół ma do tego duży potencjał, którego nie wykorzystujemy w pełni. Jak to robić pokazaliśmy w sobotę. Zdobyliśmy trzy bramki ze stałych fragmentów gry i z tego się cieszymy. Pora to przełożyć na ligę - podkreśla szkoleniowiec Kolejorza, Nenad Bjelica.
Zapisz się do newslettera