Maksymilian Dziuba strzelił dwa gole dla rezerw Lecha Poznań. Dało to cenny remis 2:2 w Puławach przeciwko Wiśle. Co ważne, piłkarze trenera Artura Węski pokazali charakter, bo dwa razy przegrywali, ale doprowadzali do wyrównania. Było to starcie w 10. kolejce drugiej ligi piłkarskiej. W najbliższą sobotę we Wronkach kolejne derby rezerw - przeciwnikiem będzie ŁKS II Łódź.
Lech II Poznań pojechał do dalekich Puław, żeby nieco zatrzeć złe wrażenie po ubiegłotygodniowej wysokiej przegranej z Pogonią Siedlce (0:4). Sztab szkoleniowy zdecydował się na dokonanie trzech zmian w wyjściowym składzie. W środku defensywy Maksymilian Pingot, który w niedzielę miał okazję grać w derbach Poznania w PKO BP Ekstraklasie, wskoczył w miejsce Mikołaja Tudruja. W środku pomocy Patryk Olejnik zastąpił Jana Niedzielskiego, a na skrzydle Bartłomiej Juszczyk biegał za Kornela Lismana.
Lechici, wśród których byli w większości jak zwykle młodzi zawodnicy, zaczęli odważnie i bez respektu dla faworyzowanych gospodarzy. Faworyzowanych, choć Wisła w ostatnich pięciu starciach złapała zadyszkę i wygrała tylko raz. Puławianie chcieli jednak za wszelką cenę wykorzystać atut własnego boiska. Pierwsi do głosu doszli jednak Niebiesko-Biali, którzy chcieli skorzystać z dużego atutu, jaki mają w swoich szeregach, czyli strzałów Szymona Pawłowskiego. Doświadczony pomocnik kopnął w stronę bramki rywali dwa razy - w pierwszym przypadku bramkarz dobrze interweniował, w drugim był rykoszet i rzut rożny.
Wisła dała się wyszumieć przeciwnikom, po czym stopniowo w drugi fragmencie pierwszej połowy zaczęła dochodzi do głosu. Kapitalnie dwa razy interweniował młody bramkarz Mateusz Pruchniewski. Nic by jednak nie zrobił, gdyby Dawid Retlewski stojący tuż przed bramką trafił w piłkę po świetnym dograniu Mateusza Klichowicza. Ten ostatni, a także Damian Kołtański i Robert Janicki to gracze, którzy mieli okazję przejść przez struktury szkoleniowe Akademii Lecha. Później wszedł jeszcze czwarty ekslechita – Maksymilian Tkocz. Nie udało się z akcji, to poszedł cios ze stałego fragmentu gry. Duży wpływ miał wzrost Karola Noiszewskiego, który wykorzystał swoje 193 cm i wpakował piłkę do siatki, choć właściwie w ogóle nie oderwał się od nawierzchni.
To było w ogóle szalone ostatnie pięć minut przed przerwą. Bo po niespełna 120 sekundach błysnął Maksymilian Dziuba, który w polu karnym zbiegł do środka i oddał kapitalne uderzenie lewą nogą tuż przy słupku bramki gospodarzy. Było 1:1, ale tylko przez minutę. Bo błyskawiczny wypad, podanie w szesnastkę i oddanie do Retlewskiego sprawiło, że napastnik tylko dopełnił formalności. Festiwal strzelecki przedłużył po zmianie stron Dziuba, który zaliczył w ten sposób dublet. Zaskoczył golkipera Wisły kierując rzut wolny spod linii bocznej boiska w stronę dalszego słupka. Patryk Olejnik zmylił Oskara Mielcarza ruchem głowy, ale nie trafił nią w futbolówkę i ta wpadła do siatki bezpośrednio po kopnięciu ofensywnego pomocnika. A zatem na tablicy pojawił się wynik 2:2, a to wszystko w siedem minut!
Mogła podobać się walka i determinacja, z jaką zmagali się z przeciwnikami lechici. Nie było dla nich straconych piłek. Odważnie, wślizgami zatrzymywali szarżujących graczy Wisły, byli też bardzo uważni w defensywie, a gdy tylko nadarzała się okazja - starali się wyprowadzać kontrataki. Troszkę brakowało tam konkretów, ale w doliczonym czasie gry wydawało się, że poznaniacy powinni otrzymać rzut karny po nieprzepisowym zagraniu w nogi Dziuby. Sędzia jednak nie przerwał gry, choć dwa razy karał piłkarzy w tym spotkaniu kartkami za rzekome symulowanie w szesnastce. Otrzymali te upomnienia Janicki oraz Filip Wolski. W przypadku Dziuby nie było ani jednego, ani drugiego. Dziwne, ale ostatecznie należy zapisać cenny punkt na konto przyjezdnych.
Bramki: Noiszewski (41.), Retlewski (44.) - Dziuba (43. i 48.)
WISŁA PUŁAWY: Oskar Mielcarz - Kamil Kumoch (88. Janusz Nojszewski), Robert Janicki, Dawid Retlewski, Danian Pavlas, Łukasz Wiech (77. Maksymilian Tkocz), Damian Kołtański, Kamil Kargulewicz (67. Maciej Bortniczuk), Kacper Kaczorowski, Mateusz Klichowicz (88. Mateusz Kaczmarek), Karol Noiszewski.
LECH II POZNAŃ: Mateusz Pruchniewski - Maciej Orłowski (46. Igor Kornobis), Maciej Wichtowski, Maksymilian Pingot, Ksawery Kukułka – Patryk Olejnik (70. Bruno Żołądź), Aleksander Nadolski (62. Tomasz Cywka), Maksymilian Dziuba - Szymon Pawłowski (83. Kornel Lisman), Norbert Pacławski, Bartłomiej Juszczyk (62. Filip Wolski).
Sędzia: Mariusz Myszka (Stalowa Wola).
Żółte kartki: Retlewski, Janicki, Tkocz - Juszczyk, Żołądź, Wolski.
Zapisz się do newslettera