2020-05-25 10:12 Mateusz Jarmusz , fot. Przemysław Szyszka

Droga lechitów do starcia ze Stalą

Już w środę, 27 maja, Lech Poznań rozegra ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski ze Stalą Mielec. Patrząc na przerwę spowodowaną pandemią koronawirusa, można by w tym pierwszym zdaniu użyć słów "w końcu", a ponieważ minęło już tyle czasu, przypomnijmy sobie jak w tym sezonie wyglądała droga niebiesko-białych do najlepszej ósemki krajowego pucharu.

Niedziela 8 marca, około godziny 17:00 - to właśnie wtedy sędzia Szymon Marciniak zakończył remisowe starcie Wisły Kraków z Kolejorzem i jak się okazało na prawie trzy miesiące był to ostatni oficjalny mecz drużyny trenera Dariusza Żurawia. Zmiany w życiu codziennym wywołane możliwością zachorowania na COVID-19 wpłynęły oczywiście także na życie sportowe, które na wiele tygodni zapadło w stan hibernacji, ale od jakiegoś czasu podejmowana jest próba jego odmrożenia. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że będzie to udana próba, ponieważ już w środę niebiesko-biali rozegrają wyjazdowe starcie ze Stalą Mielec. Zawieszenie rozgrywek przypadło właśnie na czas rozegrania ćwierćfinałów Totolotek Pucharu Polski, w związku z czym jeszcze w marcu poznaliśmy już dwóch półfinalistów, czyli Cracovię oraz Lechię Gdańsk. Wszystko wskazuje na to, że jeżeli Lech wygra w środę, to w kolejnej rundzie w końcu trafi na zespół ekstraklasowy, ponieważ jak do tej pory w obecnej edycji krajowego pucharu poznaniacy mierzyli się jedynie z zespołami z niższych lig. Przypomnijmy sobie te starcia.

Wszystko zaczęło się jeszcze we wrześniu ubiegłego roku, kiedy Kolejorz w ramach I rundy Totolotek Pucharu Polski wybrał się do Głogowa, gdzie miał zmierzyć się z pierwszoligowym Chrobrym. Było to wyjątkowe losowanie dla kibiców poznańskiego klubu, ponieważ w miejscowym zespole można było odnaleźć kilka akcentów z niebiesko-białą przeszłością. Przede wszystkim należy tu wymienić trenera Ivana Djurdjevicia, który przez wiele lat związany był z naszym klubem jako piłkarz, szkoleniowiec w akademii oraz wreszcie trener pierwszego zespołu. Wiele lat spędzonych w Poznaniu powodowało, że dla "Djuki" również nie było to starcie jak każde inne. Poza nim w kadrze głogowskiego zespołu można było znaleźć byłych graczy Kolejorza, czyli Szymona Drewniaka, Jarosława Ratajczaka, Mateusza Machaja, czy Miłosza Kozaka. Ostatecznie na boisku pojawili się jedynie Drewniak oraz Kozak, a samo starcie nie należało dla lechitów do najłatwiejszych. Po bardzo sennej pierwszej połowie, dopiero druga przyniosła rozstrzygnięcie. A właściwie przyniosło je wejście na boisko Joao Amarala, który wyraźnie rozruszał poczynania swojej ekipy w ofensywie. Po jego podaniu najpierw świetną okazję miał Kamil Jóźwiak, a chwilę później Portugalczyk odnalazł w polu karnym Christiana Gytkjaera, który dał Kolejorzowi prowadzenie. Po kilku minutach mieliśmy już 2:0, a swoją pierwszą bramkę w Lechu Poznań zdobył nasz wychowanek Mateusz Skrzypczak. Popisał się on celną główką po dośrodkowaniu Tymoteusza Puchacza, który z trafienia kolegi cieszył się tak jakby sam trafił do siatki rywala. Co jeszcze zapamiętamy z tego starcia? Wspólną radość "Skrzypy" z bratem będącym na trybunach oraz z tatą tzn. kierownikiem drużyny poznańskiego Lecha, obecność Pawła Tomczyka w sektorze poznańskich kibiców, a także debiut w pierwszym zespole Filipa Szymczaka.

Miesiąc później zawodników trenera Żurawia czekało starcie w 1/16 Totolotek Pucharu Polski, a przeciwnikiem tym razem miał być drugoligowy zespół, czyli Resovia. Specyficzny osiedlowy stadion oraz widzowie obserwujący starcie z własnych balkonów są właśnie wyjątkowymi elementami, które drużyną ekstraklasowym mogą zapewnić jedynie rozgrywki pucharowe. Klub z Rzeszowa był lechitom dosyć dobrze znany, ponieważ kilka tygodni wcześniej mierzyły się z nim nasze rezerwy. Pucharowe spotkanie rozpoczęło się od dziesiątków serpentyn wrzuconych na murawę i równocześnie okazało się bardzo pechowe dla powracającego do pierwszego zespołu po przewlekłej kontuzji Tomasza Cywki, który znalazł się w podstawowym składzie, ale ze względu na uraz musiał boisko opuścić już w piątej minucie gry. W początkowej fazie starcia to Resovia dominowała i po kilku akcjach było naprawdę gorąco pod bramką van der Harta, ale Lech jak wytrawny bokser przeczekał to i zadał dwa mocne ciosy w końcówce pierwszej połowy. W obu przypadkach na listę strzelców wpisał się niezawodny Gytkjaer, który udowodnił wtedy, że jest prawdziwym lisem pola karnego. Najpierw dobił sparowane do boku uderzenie Pedro Tiby, a następnie pewnie skierował do siatki piłkę, którą właściwie podali mu piłkarze gospodarzy. Zaraz po przerwie Kolejorz chciał dobitnie pokazać, że mecz już jest rozstrzygnięty i po ładnej dwójkowej akcji Kamila Jóźwiaka z Volodymyrem Kostevychem drugi z nich podwyższył prowadzenie. Natomiast chwilę później ponownie podawał Jóźwiak, a do siatki pewnie trafił Filip Marchwiński i na tablicy wyników mieliśmy już czterobramkowe prowadzenie lechitów. Więcej goli już nie padło, ale z reszty meczu na pewno warte zapamiętania jest atomowe uderzenie Tymoteusza Puchacza, które niestety wylądowało tylko na poprzeczce bramki rzeszowian.

Losowanie 1/8 finału krajowego pucharu ponownie okazało się szczęśliwe dla poznańskiego zespołu, ponieważ los i tym razem przydzielił Kolejorzowi drugoligowca Był to poznański koszmar z 2009 roku, szerzej znany jako Stal Stalowa Wola. Przed spotkaniem było mnóstwo zawirowań związanych z jego rozegraniem, ponieważ w tym czasie Stal organizowała swoje mecze pod Rzeszowem, na stadioniku Izolatora Boguchwała, a grudniowa pogoda nie była łaskawa dla miejscowej murawy. Mówiło się o przeniesieniu rywalizacji do Poznania, mówiło się o przełożeniu go na wiosnę i rozegraniu go już na świeżo wyremontowanym stadionie Stali, ale ostatecznie mecz się odbył. Chociaż trzeba przyznać, że jego rozegranie wahało się do ostatniej chwili, jednak test "kluczyka samochodowego" oraz kilka miejscowych wideł spowodowały, że o nietypowej godzinie, bo o 12:15, rozbrzmiał pierwszy gwizdek tego starcia. Już na samym początku lechici objęli prowadzenie po bardzo ładnym strzale Tymoteusza Puchacza, chociaż złośliwi będą na pewno mówić, że była to jedynie próba dośrodkowania. Jeden z symboli tego spotkania, oprócz fatalnej murawy, stanowił na pewno silny wiatr, który w pierwszej połowie pchał do przodu gospodarzy tego starcia. Kilka razy zagrozili oni poznańskiej bramce, w której świetnie spisywał się Mickey van der Hart. Zamiana stron spowodowała, że poznaniacy zaczęli o wiele bardziej kontrolować wydarzenia na boisku, a efektem tego było podwyższenie prowadzenia. Świetną indywidualną akcję przeprowadził Pedro Tiba, zagrał przed bramkę, a tam pewnym strzałem popisał się Tomasz Dejewski, który po golu pochwalił się całemu światu, że wraz z narzeczoną spodziewają się dziecka. Do końca meczu wynik powinien zostać jeszcze podwyższony, ale równocześnie z drugiej strony boiska nadal dobrze spisywał się holenderski bramkarz. Ostatecznie lechici wygrali 2:0 i bardzo szybko pożegnali stadion w Boguchwale.

W najbliższą środę Lech Poznań w końcu rozegra ćwierćfinał z pierwszoligową Stalą Mielec, a jak w liczbach wyglądała dotychczasowa droga do najlepszej ósemki Totolotek Pucharu Polski? We wszystkich trzech starciach udział wzięli jedynie Mickey van der Hart, Tymoteusz Puchacz oraz Christian Gytkjaer, a pełne 270 minut ma rozegrane tylko Holender. Jednak Duńczyk może pochwalić się trzema golami oraz asystą, a "Puszka" zdobytą bramką i również asystą. Poza tym dwa razy przy trafieniach kolegów podawał Kamil Jóźwiak, a reszta zawodników ma na swoim koncie jedynie jeden punkcik w tej "klasyfikacji kanadyjskiej". Jak do tej pory w tych trzech pucharowych starciach zagrało dwudziestu dwóch lechitów i zobaczymy czy środowe spotkanie dopisze do tej listy kolejne nazwiska, ponieważ po wielu tygodniach przerwy wszyscy wyczekujemy ogłoszenia podstawowego składu na pierwszy oficjalny pojedynek. Początek meczu Stal Mielec - Lech Poznań zaplanowany jest na 20:10.

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Niedziela 09.02 godz.17:30
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory