Różny przebieg miały dotychczasowe spotkania Lecha Poznań z Legią Warszawa. Przez ostatnie lata wokół starć Kolejorza z Wojskowymi było wielu zawodników, którzy zapadli w pamięci kibicom z Poznania. Jednym z nich jest niewątpliwie Barry Douglas, obecnie lewy obrońca Leeds United. - Kiedy grałem w Lechu wygraliśmy przeciwko Legii więcej spotkań niż przegraliśmy. Nigdy nie zapomnę meczów przeciwko tej drużynie - mówi "Basher"
Szkot z sukcesami kontynuuje swoją karierę po odejściu z Lecha Poznań. Po dobrej grze w Konyasporze, Barry Douglas dołączył do Wolverhampton, z którym awansował do Premier League. Na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii był zresztą najlepszym asystentem. Kluczowe podanie zaliczył aż 14 razy, dokładając do tego 5 bramek. W Premier League - jak na razie - nie było mu dane zagrać. Obecnie reprezentuje on barwy Leeds United, którego trenerem jest Marcelo Bielsa.
Kariera Douglasa nabrała jednak rozpędu w Poznaniu. To w stolicy Wielkopolski "Basher" był kluczową postacią drużyny, która w 2015 roku zdobywała mistrzostwo Polski. - Myślę, że w czasach kiedy grałem w Lechu był on najlepszą ekipą w Polsce. Kiedy występowałem w Poznaniu wygraliśmy przeciwko Legii więcej spotkań niż przegraliśmy. Nigdy nie zapomnę pierwszego pojedynku przeciwko tej drużynie. To było niesamowite. Mam wrażenie, że przez pierwsze 10 minut bardziej skupiałem się na wszystkim co było wokół, na dopingu i całej tej otoczce niż na grze - wspomina Douglas.
Najbardziej pamiętanym przez kibiców występem Douglasa przeciwko Legii był pojedynek, w którym lechici przy Bułgarskiej pokonali Wojskowych 2:1. Wtedy to po czerwonej kartce dla golkipera Legii, Arkadiusza Malarza, Douglas dopełnił dzieła, nie dając szans wchodzącemu Dusanowi Kuciakowi i pięknym strzałem z rzutu wolnego wyprowadził Kolejorza na prowadzenie.
- Tamten mecz był dla mnie niesamowitym przeżyciem. Z pewnością, kiedy mój syn dorośnie pokażę mu gola, którego wtedy strzeliłem. Powiem mu: tak, to Twój tata! - mówi z uśmiechem Szkot. - Poznań zawsze będzie dla mnie wyjątkowym miejscem. Nawet pod moim postem, kiedy pochwaliłem się narodzinami syna wielu kibiców Lecha dziękowało mi za dobre wspomnienia związane z moją grą w Lechu. To bardzo miłe - kontynuuje.
Pomimo napiętego harmonogramu Douglas jest na bieżąco z sytuacją klubu ze stolicy Wielkopolski. - Nie mam za dużo czasu, żeby oglądać spotkania, bo mamy napięty harmonogram (w Championship gra się 46 spotkań w sezonie - przyp. red), ale zawsze po weekendzie sprawdzam wynik. Nadal mam kontakt z zawodnikami, którzy grają w Lechu. Często rozmawiam z Darko Jevticiem, wiem jak wyglądały ostatnie sezony. Było mi bardzo przykro, że nie udało się zdobyć w zeszłym roku mistrzostwa Polski, szczególnie, że wiem, jak było do tego bardzo blisko - zaznacza Douglas.
Już w niedzielę kolejna odsłona klasyku, w którym Lech Poznań zmierzy się z Legią Warszawa. - Liczę na to, że Lech wygra na Łazienkowskiej. Wiem, że to wyjątkowe przeżycie dla chłopaków. Trzymam kciuki jednak nie tylko za mecz, ale również za sukces na koniec sezonu. Feta mistrzowska w 2015 roku była wyjątkowa - kończy "Basher”.
Zapisz się do newslettera