Sobotnie spotkanie z ŁKS-em będzie pierwszym tego typu w sezonie, w którym Lech Poznań zmierzy się z beniaminkiem tegorocznej edycji PKO Ekstraklasy. Od czasów powrotu Kolejorza na najwyższy poziom bilans podobnych meczów jest dla niego bardzo korzystny, choć wyjazdy bywają wyzwaniem.
Pierwsze spotkania z ligowymi beniaminkami zawsze są pewną niewiadomą. Awans na wyższy szczebel rozgrywek bywa wyzwaniem brutalnie weryfikującym możliwości drużyn, które nie radząc sobie z nową rzeczywistością, szybko żegnają się z elitą. Zdarzały się jednak przypadki, gdy "debiutanci" - choć w tym przypadku nazwani tak tylko umownie - podbijali serca kibiców i byli prawdziwą rewelacją ligi. ŁKS i Raków, którzy wracają do ekstraklasy po odpowiednio 7 i 21 latach przerwy, mają za sobą całkiem udany początek sezonu. Nie są też obce Kolejorzowi, który w przeszłości wielokrotnie mierzył się z obiema ekipami, a w ubiegłym roku spotkał się z nimi w Pucharze Polski.
Przyglądając się wynikom Lecha osiąganym w pierwszych starciach z beniaminkami od czasów jego powrotu do ekstraklasy, można wysunąć wniosek, że są to rywale, z którymi gra mu się dobrze. Na 37 takich meczów wygrał 18, dziesięciokrotnie dzieląc się punktami z rywalem. Ciekawy jest natomiast fakt, że częściej spotkania te rozgrywano w Poznaniu, niż na terenie ekipy, która dopiero awansowała na najwyższy szczebel. Lechici w XXI wieku nie przegrali na własnym stadionie, gdy pierwszy pojedynek z beniaminkiem przypadał właśnie tutaj. Pomimo że wyjazdy sprawiają im nieco większy problem, pocieszające jest, że odniesione na nich zwycięstwa są zazwyczaj bardzo efektowe.
Dwukrotnie w takich meczach padał wynik 5:0 na korzyść poznaniaków. Tym rezultatem zakończyło się spotkania z powracającym do ekstraklasy ŁKS-em w sezonie 2011/12. Było to chłodne przywitanie "Rycerzy Wiosny" po powrocie na najwyższy szczebel, gdyż oba zespoły mierzyły się ze sobą w pierwszej kolejce. W lipcowe popołudnie ówczesnych rozgrywek popis swoich umiejętności dał Artjoms Rudņevs, który ustrzelił hat-tricka. Bramkę dołożył Semir Stilić, natomiast piąte trafienie było samobójcze. Co ciekawe, pojedynek ten odbył się na stadionie w Bełchatowie, gdzie aktualnie gra… Raków Częstochowa, drugi z tegorocznych beniaminków.
Zarówno pierwszy mecz z ŁKS-em, jak i Rakowem lechici rozegrają na wyjeździe. Pozostaje mieć nadzieję, że dobrymi występami poprawią swój bilans spotkań z beniaminkami na ich terenie. Starcie z łodzianami rozpocznie się w sobotę, 3 sierpnia o godz. 20:00. Trzy tygodnie później, w ramach 6. kolejki, niebiesko-białych czeka z kolei pojedynek z drugą z powracających ekip.
Zapisz się do newslettera