- Lech Poznań musi funkcjonować jak dobry silnik, którego wszystkie elementy odpowiednio ze sobą współdziałają – mówi doktor Martian Mayer, drugi trener Kolejorza. Jego zdaniem jednym z atutów lechitów w rundzie wiosennej będzie ich przygotowanie fizyczne.
W drugiej połowie spotkania w Gdyni gra niebiesko-białych ożywiła się, to właśnie w tym czasie zawodnicy szkoleniowca Nenada Bjelicy potrafili przejąć inicjatywę i stwarzać zagrożenie pod bramką rywali. – To dobrze pokazuje, że umiejętnie przepracowaliśmy te kilka tygodni przed rozpoczęciem wiosennych meczów. Myślę, że podobnie będzie to wyglądać w przypadku pozostałych starć, które czekają nas w najbliższym czasie. Liczę na to, że pozwoli to nam zdobywać bramki w ich najbardziej kluczowych momentach – podkreśla doktor Mayer.
- Samo przygotowanie fizyczne, nad którym pracowaliśmy głównie w Turcji, nie wystarczy do odpowiedniego funkcjonowania drużyny do końca sezonu. Przed nami sporo trudu, który trzeba będzie włożyć między poszczególnymi spotkaniami. Ten okres 5-6 dni w tygodniu jest jednak wystarczający, żeby podtrzymywać dobrą dyspozycję. W jego trakcie należy także pamiętać, żeby do każdego z naszych zawodników podchodzić indywidualnie, każdy z ich organizmów przecież inaczej reaguje – tłumaczy drugi trener Lecha Poznań.
To właśnie w tureckim Belek lechici mieli okazję naładować akumulatory przed rozpoczętą w ubiegły weekend rundą wiosenną. Na co postawili członkowie sztabu szkoleniowego zajmujący się przygotowaniem fizycznym? – Trzeba pamiętać o każdym szczególe. Nie możesz się skoncentrować tylko i wyłącznie na odpowiedniej wytrzymałości czy sile – zaznacza 49-letni Austriak. – Co nam przyjdzie z tego, że zawodnicy przez 90 minut będą potrafili tylko biegać? To zła droga. Musieliśmy poświęcić odpowiednią ilość czasu na zajęcia z piłką, znaleźć niezbędny balans między tymi wszystkimi elementami – opowiada doktor Mayer.
Wieloletni współpracownik chorwackiego opiekuna interesuje się tym, jak przed sezonem pracuje się w innych klubach, głównie zagranicznych. Cały czas zgłębia zagadnienia z różnych dziedzin nauki, konsultując je z innymi trenerami do przygotowania fizycznego. – Od wielu już lat pracuję z zespołami piłkarskimi, więc korzystam również z własnych doświadczeń – twierdzi trener przygotowania fizycznego Kolejorza. – Istotna w tym kontekście jest także komunikacja z głównym trenerem. Jeśli on zaordynowałby nieodpowiednie zajęcia z piłkami, wtedy wszyscy mielibyśmy problem. Lech musi być jak sprawny silnik, w którym każdy element pracuje odpowiednio. Stać nas na to, żeby tak było wiosną – podsumowuje Austriak.
Zapisz się do newslettera