Od ostatniego spotkania wyjazdowego w ramach pierwszoligowych rozgrywek minęło już ponad 8 lat. Piłkarze Lecha Poznań z tego spotkania mogą mieć dobre wspomnienia. Zespół prowadzony wówczas przez trenera Jose Mari Bakero rozbił łodzian aż 5:0.
Początek Ekstraklasy w sezonie 2011/12 był bardzo udany dla Kolejorza. Pierwszym pozytywnym akcentem było spotkanie w Bełchatowie, gdzie swoje domowe spotkania rozgrywał ŁKS Łódź. Wynik otworzył już w 21. minucie późniejszy król strzelców, Artjoms Rudnevs. Łotysz w tym meczu pokonywał Bogusława Wyparłę aż trzy razy. Swojego gola strzelił również Semir Stilić, oraz występujący obecnie w Wiśle Płock, Cezary Stefańczyk.
Szczególnie istotną postacią tamtego spotkania był Rudnevs. Chociaż w zasadzie powinniśmy napisać Rudniew, gdyż napastnik od tego meczu występował w koszulce z rosyjską transkrypcją jego nazwiska. Sam piłkarz nie ukrywał radości po spotkaniu, która stała się swojego rodzaju przepowiednią.
- Wszystko wskazuje na to, że będę liderem klasyfikacji strzelców po pierwszej kolejce, a to dopiero pierwszy krok. Bardzo fajnie byłoby zdobyć tytuł króla strzelców - mówił 30 lipca 2011 roku napastnik Kolejorza.
Jak powiedział, tak zrobił. Łotysz z 22 golami na koncie został królem strzelców Ekstraklasy, a po udanym sezonie wyjechał do Niemiec, gdzie reprezentował barwy HSV. Wśród zawodników, którzy występowali w swoich klubach w tym spotkaniu, jedynym piłkarzem Lecha Poznań, który pamięta to starcie z boiska jest… Grzegorz Wojtkowiak. Od tego sezonu jest on zawodnikiem rezerw poznańskiego klubu.
Zapisz się do newslettera