Wtorek jest zdecydowanie szczęśliwym dniem dla piłkarzy Lecha Poznań, ponieważ dzięki poprawie pogody poranna jednostka treningowa odbyła się już bez żadnych zakłóceń.
We wtorkowy poranek lechici zostali przywitani bardzo dobrą wiadomością, czyli brakiem deszczu. Informacja ta najbardziej ucieszyła sztab trenerski, ponieważ w końcu ich plany treningowe nie musiały być modyfikowane ze względu na warunki pogodowe. Tym razem zawodnicy Kolejorza mieli pracować w dwóch grupach – osobno gracze defensywni i osobno ofensywni. Najpierw na siłowni pojawili się obrońcy, po czym udali się na boisko treningowe.
Jednak jako pierwsi w tym miejscu zameldowali się bramkarze wraz z trenerem Jarosławem Tkoczem. Zanim rozpoczął się trening szkoleniowiec zapewnił Krzysztofowi Bąkowskiemu specyficzną rozgrzewkę, a mianowicie dokładnie przepytał go z prawidłowych rozmiarów bramki, pola bramkowego i karnego. Defensorzy rozpoczęli zajęcia od rozgrzewki z trenerem Remigiuszem Rzepką, gdzie głównie doskonalili zwinność i koordynację oraz pracy z piłkami pod okiem trenera Gerarda Juszczaka. W głównej części treningu z obrońcami pracował trener Adam Nawałka, a nacisk kładziony był na elementy taktyczne oraz wyprowadzanie akcji od własnej bramki.
Zawodnicy ofensywni pojawili się na siłowni później niż obrońcy, po czym pracę w części boiskowej również rozpoczęli od rozgrzewki z trenerem Rzepką. W tym przypadku pojawiły się również ćwiczenia doskonalące kontrolę nad piłką. Były one w formie rywalizacji między dwoma zespołami, a więc co jakiś czas przegrani musieli wykonywać karne pompki. Następnie, ta grupa piłkarzy przeszła na boisko, na którym już trenowali obrońcy, i wraz z trenerem Nawałką ćwiczyli konstruowanie i wykańczanie akcji. W tym momencie nad Belek pojawiło się słońce, co było bardzo miłą odmianą w porównaniu do poprzednich dni. Dla niektórych zawodników zajęcia te trwały prawie trzy godziny, a więc po ich zakończeniu udali się do hotelu na zasłużony obiad i odpoczynek przed popołudniowym treningiem.
Zapisz się do newslettera