Podopiecznych Mariusza Rumaka w dzisiejszym meczu z Żalgirisem Wilno czeka niełatwe zadanie. Lechici muszą odrobić jednobramkową stratę z Wilna. Poznaniacy zapowiadają atak od pierwszej do ostatniej minuty. Muszą to jednak robić z rozwagą, bo ewentualna strata bramki jeszcze bardziej skomplikuje sytuację Kolejorza.
Jedno jest pewne. Lech musi wreszcie zagrać na swoim poziomie. W tym sezonie jeszcze nie oglądaliśmy takiego Kolejorza jak choćby w rundzie wiosennej minionych rozgrywek. Aby myśleć o awansie kibice na Bułgarskiej muszą zobaczyć zupełnie innego Lecha niż na Litwie. Dlaczego tak miałoby się stać?
Trener Mariusz Rumak widzi trzy powody:
1. Poniesie nas stadion i kibice, którzy wierzą w możliwość awansu do kolejnej rundy,
2. Nawierzchnia, na której będziemy grali. Teraz to my będziemy w korzystniejszej sytuacji, bo będziemy do niej przyzwyczajeni. Piłkarze Żalgirisu będą musieli się do niej zaadoptować.
3. Mój zespół powoli rośnie w siłę i będzie chciał pokazać, że potrafi odmienić losy zdarzeń. Jestem przekonany, że stać na strzelenie co najmniej dwóch goli i nie stracenie żadnego.
Zapisz się do newslettera