W piątek w meczu PKO Ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Jagiellonią Białystok na boisku z ławki pojawił się po raz drugi z rzędu obrońca Kolejorza, Tomasz Dejewski. 24-letni stoper - podobnie jak przed tygodniem w starciu z Lechią Gdańsk - zastąpił jednego z kontuzjowanych kolegów i tym samym zadebiutował w niebiesko-białych barwach przy Bułgarskiej. - Cieszę się ze swojej szansy, ale mam nadzieję, że Thomas i pozostali obrońcy wrócą szybko do zdrowia. Jeżeli jednak pojawia się opcja grania, jestem gotowy - twierdzi wychowanek.
Po raz pierwszy w kadrze meczowej drużyny szkoleniowca Dariusza Żurawia wychowanek Lecha znalazł się w poprzedniej kolejce, kiedy to Kolejorz mierzył się w Gdańsku z Lechią. Murawę musiał opuścić wtedy Volodymyr Kostevych, a Dejewskiemu przyszło zaliczyć premierowy występ w ekstraklasie w nieco awaryjnych okolicznościach. Jak mówi sam zainteresowany, nie jest to dla niego żadna nowość. - Często miałem takie sytuacje, że zaczynałem mecz na ławce, ale w jego trakcie wchodziłem na boisko. Grając w Warcie ze trzy razy miała miejsce taka sytuacja, że z różnych powodów byłem rezerwowym, ale w każdym przypadku pojawiałem się na murawie - mówi z uśmiechem gracz, który do Akademii Lecha Poznań trafił latem 2011 roku z Olimpii Grudziądz. W pojedynku z gdańszczanami wywiązał się przez nieco ponad pół godziny ze swojej roli należycie, między innymi wykonując 28 dokładnych podań na 30 prób, zaliczając dwa przechwyty oraz notując tylko jedną stratę.
We wspomnianej rywalizacji czwartą żółtą kartkę w tych rozgrywkach obejrzał Djordje Crnomarković. To oznaczało, że przy problemach ze zdrowiem Thomasa Rogne w drugiej połowie spotkania z Jagiellonią to 24-latek stał się naturalnym kandydatem do zastąpienia starszego kolegi. Już w przerwie dostał on sygnał od trenerów, żeby mocniej przygotowywać się na wejście, co ostatecznie nastąpiło na niespełna kwadrans przed końcem. – Cieszę się ze swojej szansy, ale mam nadzieję, że Thomas i pozostali obrońcy wrócą szybko do zdrowia. Jeżeli jednak pojawia się opcja grania, jestem gotowy. Jeśli pojawiam się w kadrze meczowej, nie ma innej możliwości. Obserwowałem w trakcie meczu Jesusa Imaza czy Patryka Klimalę, jak się poruszają czy jakich stref szukają, bo wiedziałem, że może mi na nich przyjść zagrać. To też ułatwiło mi nieco późniejsze wejście - opisuje lechita.
Z "Jagą" Dejewski wszedł na boisko przy wyniku 1:1, który już nie uległ zmianie. Swoje 22 minuty w tym spotkaniu spędził pracowicie. Wygrał wszystkie stoczone przez siebie pojedynki, ponownie mógł pochwalić się bardzo wysoką skutecznością podań, a także udanymi odbiorami. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że stoperowi ponownie udało się odnaleźć w niecodziennej sytuacji. - Taka jest rola zawodnika, żeby w różnych momentach stawać na wysokości zadania - mówi ze zdecydowaniem środkowy obrońca, który obiera teraz za cel występ w wyjściowym składzie Kolejorza.
Zapisz się do newslettera