Cały czas trwa zacięta rywalizacja o to, który z bramkarzy rozpocznie w wyjściowym składzie pierwszy mecz ligowy po przerwie zimowej. O to miano walczą Matus Putnocky i Jasmin Burić. - To najbardziej wyrównana dwójka bramkarzy w ekstraklasie - mówi trener bramkarzy Lecha Poznań Andrzej Dawidziuk.
Obaj golkiperzy w trakcie zimowego okresu przygotowawczego toczą zacięty bój o miejsce w bramce. Jednak już przed jego rozpoczęciem, w pierwszym zespole przyjęto strategię, która ma pomóc w tym wyborze. Dlatego obaj zawodnicy rozegrają dwa mecze kontrolne. Te za sobą ma już Jasmin Burić, który zagrał w meczach z FK Ufa i Ujpestem Budapeszt. A to oznacza, że w sparingu z Elaną Toruń w wyjściowym składzie powinien znaleźć się Matus Putnocky. Słowak do tej pory zagrał tylko w sparingu z Beroe Stara Zagora.
- Obaj prezentują bardzo zbliżony poziom, dlatego zagrają po dwa sparingi. W pierwszym meczu z Sokołem Kleczew wystąpił Miłosz Mleczko. Dla niego to nagroda za postawę w treningach oraz rozegranych jesienią meczach w drugim zespole. Wracając do tematu Jasmina i Matusa, przyjdzie moment, gdy będziemy musieli zdecydować kto zagra z Termaliką. Decyzję podejmiemy w ostatnim mikrocyklu przed wznowieniem rozgrywek - przyznaje asystent trenera Nenada Bjelicy.
Jesienią szanse gry otrzymali obaj bramkarze. Burić wystąpił w dziewięciu spotkaniach, natomiast Putnocky w szesnastu. Niewykluczone, że podobnie będzie wiosną. - Rywalizacja pomiędzy nimi będzie trwała cały czas. Poza tym gramy na dwóch frontach. Każdy z nich jest dla nas bardzo ważny. Trudno przy tak wyrównanym poziomie mówić, że któryś z nich ją wygrał. Ich walka o miejsce w składzie toczy się na wysokim poziomie. I dzieje się to z korzyścią dla zespołu oraz ich własnego rozwoju - podkreśla Dawidziuk.
Trener bramkarzy ma duże powody do zadowolenia. Przede wszystkim ze względu posiadaną przez Lecha kadrę bramkarzy. Tę tworzy dwóch doświadczonych bramkarzy oraz dwóch młodych. - Kontunuujemy strategię, którą zaplanowaliśmy. W kadrze mamy dwóch wyrównanych bramkarzy, czyli Jasmina i Matusa. Pozostała dwójka jest ich bezpośrednim zapleczem. To zawodnicy, którzy są gotowi do tego, żeby stanąć w bramce, choć bliżej tego jest Miłosz. Obaj jednak, zarówno Miłosz jak i Bartosz, są przede wszystkim w trakcie zbierania doświadczenia oraz rozwoju - kończy szkoleniowiec.
Zapisz się do newslettera