Dziesięć lat mija od debiutu Ivana Djurdjevicia w Lechu. Serb zadebiutował na Bułgarskiej w obecności 22 tys. widzów. Kolejorz pokonał Górnik Zabrze 4:1, a "Djuka" nie był jedynym debiutantem w wyjściowym składzie Kolejorza.
Serb przyjechał do stolicy Wielkopolski na testy sportowe, po których zakończeniu obejrzał wygrany mecz Kolejorza z Zagłębiem Sosnowiec. Ten przekonał go do tego, że warto się związać z Lechem. Zawodnik 1 sierpnia podpisał roczną umowę. - Szczególnie cieszy nas, że mamy wreszcie piłkarza na lewą stronę obrony. To nominalna pozycja Djurdjevicia. Nadal jednak będziemy szukać zawodnika na lewą stronę defensywy, tak aby wzmocnić konkurencję w walce o miejsce w podstawowym składzie - mówił po podpisaniu umowy dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk.
Dwa dni później poznaniacy grali z Koroną Kielce. Djurdjević nie mógł jednak w tym spotkaniu wystąpić, ponieważ nie został zgłoszony do rozgrywek. Tydzień później jednak pojawił się nie tylko w meczowej osiemnastce, ale w wyjściowym składzie Kolejorza. Prowadzony przez Franciszka Smudę Lech wygrał z Górnikiem Zabrzem 4:1. Szkoleniowiec dzięki transferowi tego zawodnika zyskał duży komfort przy ustalaniu składu. Djurdjević wystąpił w obronie, dzięki czemu trener mógł ustawi Jakuba Wilka w linii pomocy. We wcześniejszych spotkaniach to właśnie Wilk był cofany do obrony.
- Na ostatnim treningu trener wystawił mnie na lewej pomocy. Miejsce w obronie zajął Ivan Djurdjević. Zobaczymy jak to będzie wyglądać w sobotę, bo przed meczem chyba wszystko może się zmienić. U trenera Smudy z konieczności grałem w defensywie. Dla mnie powrót do linii pomocy do pozytywna wiadomość, bo na tej pozycji dobrze się czuję - komentował jeszcze przed meczem Wilk, który ostatecznie otrzymał szansę gry na swojej nominalnej pozycji.
I to była dobra decyzja. Poznaniacy co prawda do przerwy remisowali, ale w drugiej połowie rozstrzelali się, a jedną z bramek zdobył wspomniany przed chwilą Wilk. Z dobrej strony pokazał się Djurdjević, ale też drugi z debiutantów. W spotkaniu z Górnikiem szansę występu od pierwszej minuty otrzymał także Emilian Dolha. Rumuński golkiper sprowadzony z Wisły Kraków. W 73. minucie musiał wyciągać piłkę z siatki, bo Górnik zdobył bramkę kontaktową. Później jednak strzelał już tylko Lech.
Z wysokiej wygranej, drugiej przy własnej publiczności, zadowolony był szkoleniowiec Kolejorza, Franciszek Smuda. - Mecz toczył się w dobrym tempie i myślę, że mógł się podobać kibicom. Jeśli chodzi o debiutantów, to Djurdjević zagrał poprawnie mimo, że kondycyjnie nie jest jeszcze przygotowany. Dolha to nasz mocny punkt, ale po tej przerwie musi jeszcze popracować, żeby uspokoić swoją grę na przedpolu - oceniał występy debiutantów trener.
Szybko okazało się, że obaj mogą liczyć na regularną grę. Sztab szkoleniowy szczególnie cieszył się ze względu na Djurdjevicia. Po urazie Wojtkowiaka, którego ten doznał we wcześniejszej kampnii, w klubie nie było piłkarza, który mógłby występować na lewej obronie. Z konieczności robił do Wilk, ale w ten sposób Lech tracił atuty w ofensywie, którymi dysponował ten młody zawodnik. Na szczęście szybko udało się uzupełnić luki w składzie.
Wspomniany Wilk po transferze Djurdjevicia został przesunięty na swoją nominalną pozycję. Obaj z każdym meczem grali coraz lepiej. - Dopiero uczymy się ze sobą grać. Ivan to doświadczony zawodnik i zapewniam, że w każdym meczu nasza współpraca będzie układać się coraz lepiej. Teraz wreszcie mogę więcej uwagi poświęcić ofensywie, bo wiem, że za plecami mam Ivana, który w razie czego sobie poradzi - mówił 22-letni wówczas piłkarz.
Władze Kolejorza dążyły jednak do tego, żeby rywalizacja na tej pozycji była jeszcze większa. Przed zakończeniem okna transferowego podpisali więc umowę z Luisem Henriquezem. Panamczyk wspólnie z Serbem zabezpieczyli lewą defensywę na długie lata. Djurdjević piłkarską karierę skończył w 2013 roku, a Henriquez barwy Kolejorz reprezentował jeszcze przez dwa kolejne lata.
11 sierpnia 2007 roku
Lech Poznań - Górnik Zabrze 4:1 (0:0)
Bramki: Reiss (55), Wilk (63), Rengifo (74), Zając (89) - Jarka (71)
Żółte kartki: Tanevski - Kizys, Hajto, Pawelec
Lech Poznań: Emilian Dolha - Marcin Kikut, Marcin Dymkowski, Zlatko Tanevski, Ivan Djurdjevic - Marcin Zając, Rafal Murawski, Henry Quinteros (78. Dimitrije Injac), Maciej Scherfchen (67. Hernan Rengifo), Jakub Wilk - Piotr Reiss (86. Dawid Florian)
Górnik Zabrze: Mateusz Sławik - Tomasz Hajto, Sławomir Jarczyk, Mariusz Pawelec, Maris Smirnovs, Adam Danch (79. Piotr MAdejski) - Jerzy Brzęczek, Konrad Gołoś, Marius Kizys (46. Piotr Malinowski) - Dawid Jarka, Tomasz Zahorski (79. Tomasz Moskal)
Zapisz się do newslettera