Porażka z Rakowem Częstochowa (0:2) pozbawiła zespół Lecha Poznań szans na zdobycie Fortuna Pucharu Polski, ale pomocnik Kolejorza Jesper Karlström przypomina, że sezon jeszcze się nie zakończył. - Teraz jesteśmy bardzo zawiedzeni rozstrzygnięciem tego meczu, ale przed nami jeszcze sporo spotkań i trzeba walczyć w nich do końca. W tych trudnych chwilach musimy trzymać się razem jako zespół i wspólnie z tego ciężkiego momentu wyjść, tak jak robiliśmy to wcześniej - mówi Szwed.
Po dwóch ligowych zwycięstwach ze Śląskiem (1:0) i Wartą (2:1) wydawało się, że niebiesko-biali wracają powoli na właściwe tory i odzyskują na boisku pewność siebie, która miała być kluczowa w ćwierćfinałowej rywalizacji w Fortuna Pucharze Polski z Rakowem Częstochowa. We wtorkowy wieczór przy Bułgarskiej na boisku lepsi okazali się jednak piłkarze prowadzeni przez trenera Marka Papszuna. - I to byli od nas lepsi w każdym aspekcie gry, z tym niestety muszę się zgodzić. Martwi więc nie tylko wynik, ale przede wszystkim nasza postawa na murawie - przyznaje Karlström.
Odpadnięcie z Pucharu Polski sprawiło, że Kolejorz do końca sezonu będzie rywalizował już tylko na jednym froncie. Do rozegrania zostało lechitom jedenaście meczów w ekstraklasie i szwedzki pomocnik zapewnia, że piłkarzom na pewno nie zabraknie motywacji, by we wszystkich walczyć o zwycięstwa mimo tego że w ligowej tabeli niebiesko-biali także są na ten moment daleko od czołówki.
- To jest nasz zawód. My wszyscy kochamy grać w piłkę i chcemy wygrywać w każdym kolejnym meczu. Tylko na tym musimy się teraz skupić, podchodzić do każdego spotkania indywidualnie, walczyć w każdym z nich o zwycięstwo i starać się dzięki temu zakończyć rozgrywki ligowe jak najwyżej w tabeli - kończy 25-latek.
Zapisz się do newslettera