Gdy zakończyło się ostatnie ćwiczenie podczas pierwszego zaplanowanego na środę treningu, wielu piłkarzy położyło się na murawie i przez chwilę odpoczywało. Ten obrazek najlepiej oddaje przebieg trzecich zajęć podczas zimowego zgrupowania w Turcji.
Sztab szkoleniowy podzielił zespół na cztery grupy. Każda z nich została ustawiona na jednej ze wcześniej przygotowanych stacji. Piłkarze pracowali na nich w sześciu czterdziestopięciu sekundowych seriach z przerwą trwającą dokładnie tyle samo czasu. Po wykonaniu pracy na jednej ze stacji, przechodzili na kolejną. Oczywiście pomiędzy ćwiczeniami mieli okazję do krótkiego odpoczynku. Ten był niezbędny, by kolejne zadanie wykonać z takim samym zaangażowaniem jak poprzednie.
Na pierwszej z nich zawodnicy biegali między bramkami ustawionymi w odległości 30 metrów. Ich zadaniem było wykończenie akcji po zagraniu z bocznego sektoru boiska. Rolą bramkarzy było oczywiście uniemożliwienie im zdobycia bramki. Piłkarze musieli strzelić gola po uderzeniu z pierwszej piłki. Na kolejnych stacjach czekała ich inna forma pracy. Bieg wzdłuż linii bocznej boiska w trakcie którego musieli przeskoczyć nad ustawionymi słupkami i następnie wrócić do miejsca startu. Na następnej stacji bieg na trzech długościach: 10, 25 i 50 metrach.
Ostatnia ze stacji była połączeniem trzech wcześniejszych. Zawodnicy biegali wokół ustawionych płotków i przeszkód. Wykonywali slalom między ustawionymi słupków i zagrywali piłkę do pomagających im w wykonaniu zadania członków sztabu medycznego. - Ten trening to przetrwanie. Ale to miły trening - śmiał się szkoleniowiec Kolejorza, Nenad Bjelica. Opiekun pierwszej drużyny był jedną z osób, która zagrywała piłkę w ćwiczeniu polegającym na wykończeniu akcji. Po drugiej zmianie stacji i wykonaniu kilkudziesięciu dośrodkowań nie ukrywał, że i dla niego to bardzo dobre ćwiczenie.
Pierwsze zaplanowane na wtorek zajęcia były długie. Trwały ponad 90 minut. - Przede wszystkim jednak były bardzo intensywne. Nie dziwię się, że wszyscy wyglądają na wykończonych. Popołudniowy trening będzie jednak luźniejszy i krótszy. Rano wykonaliśmy bardzo dobrą pracę i po południu czeka nas więcej zabawy i pracy z piłkami - podkreślał po zakończeniu zajęć trener przygotowania fizycznego dr Martin Mayer.
Zapisz się do newslettera