- Przeprowadziliśmy dziś badania wydolności tlenowej. Polegają one na biegu o narastającej intensywności. Przy tym mierzymy wartość tętna oraz stężenie kwasu mlekowego we krwi - mówi trener przygotowania fizycznego Lecha, Andrzej Kasprzak.
Murawę lechici opuszczali zdyszani i zlani potem. Po wysiłku czekał ich obowiązkowy, pięciominutowy odpoczynek w szatni, a potem jeszcze półgodzinne rozbieganie. - Pierwszy raz spotkałem się z takimi badaniami, także dla mnie to jest nowość. W Gliwicach podobne testy polegały na tym, że jeździliśmy na rowerkach, a wszyscy zawodnicy byli traktowani jedną miarą. Tu do każdego trenerzy podchodzą indywidualnie - mówił po zejściu z boiska bramkarz Lecha, Grzegorz Kasprzik.
Zapisz się do newslettera