- Nie mogę powiedzieć, że jestem szczególnie zadowolony z naszego startu, ale nie jestem też rozczarowany. Na początku sezonu nie można spoglądać za bardzo w tabelę. Jeżeli popatrzymy na nasz sposób gry, to stwarzamy sobie wiele szans i oczywiście, że mecz z Arką powinniśmy wygrać. Chciałbym w każdym spotkaniu zdobywać trzy punkty, ale tak naprawdę liczy się też to, jak gramy. Będziemy starali się prezentować coraz lepiej na boisku i w dalszej części sezonu to powinno przynieść efekty - podsumowuje start ligi w wykonaniu Kolejorza Mickey van der Hart.
Van der Hartowi od początku sezonu została powierzona odpowiedzialna rola, ponieważ od niego zaczyna się budowanie akcji Kolejorza. W tej układance bramkarz musi wiedzieć, w jaki sposób dobierać odpowiednio sposób rozgrywania do tego, co dzieje się na boisku.
- Dostosowuję swój sposób gry do poszczególnych zespołów. Wiadomo, że jeżeli pressing z przodu jest mniejszy, to staram się rozgrywać piłkę krótko. Jeżeli jest drużyna, której pressing jest większy to siłą rzeczy muszę grać więcej długich podań. To nie znaczy, że będę wykopywał piłkę na oślep. Obojętnie czy będę grał długimi czy krótkimi podaniami, to będę starał się wykonywać celne zagrania do zawodników z naszej drużyny. Jak to będzie wyglądało z Rakowem Częstochowa w sobotę, zobaczymy - tłumaczy Holender.
Przyjście van der Harta do polskiej ligi wiązało się z przestawieniem na inny sposób gry. Po pięciu kolejkach golkiper dostrzega różnicę pomiędzy tym, jak grało się w Holandii, a stylem, który mamy w PKO Ekstraklasie. - Największa różnica w stylu gry w polskiej lidze jest to, że więcej w niej fizycznych starć, dużo dalekich podań, czasami trochę zagrań na oślep. Jeżeli chodzi o samych zawodników to w Holandii wystawiani są młodsi niż tu w Polsce, gdzie średni wiek piłkarzy jest wyższy. W Polsce jest więcej doświadczonych graczy niż w Holandii - mówi van der Hart.
Przechodząc do nowego otoczenia zawsze nas coś zaskakuje. Zawodnika po transferze do Lecha Poznań najbardziej dziwiło to, że w tutejszych rozgrywkach każdy może wygrać z każdym. - Jeżeli chodzi o to, co mnie zaskoczyło w polskiej lidze, to czasami oglądając mecz typuje się zwycięzcę, bo zespół gra dużo lepiej, a okazuje się, że przebieg tego spotkania jest zupełnie inny i drużyna lepsza przegrywa. Tutaj trzeba być zawsze przygotowanym na różne niespodzianki - kończy golkiper.
Zapisz się do newslettera