Najlepszym strzelcem Lecha Poznań podczas zimowych sparingów został jego napastnik, Filip Szymczak, który znajdował drogę do bramki rywali pięć razy. - Potwierdziłem swoją jakość i mam nadzieję, że podtrzymam to także w meczach ligowych - mówi wychowanek Kolejorza.
21-letni piłkarz wystąpił w dobiegającym końca okresie przygotowawczym w czterech spotkaniach kontrolnych. Pierwszy bardzo konkretny dowód, że jego forma rośnie dostarczył przy okazji rozgrywanego w Turcji sparingu z Mariborem. Najpierw otworzył jego wynik po ładnym zejściu w kierunku bliższego słupka i finalizacji z powietrza, a kilka minut później dobił z zimną krwią uderzenie Niki Kvekveskiriego. Jego pewność siebie miała prawo wzrosnąć jeszcze mocniej w ubiegłą sobotę, kiedy przy okazji próby generalnej Niebiesko-Białych przed wznowieniem rozgrywek zanotował hat-tricka w konfrontacji z Wisłą Płock. W tym wypadku Szymczak dał prawdziwy popis, zdobywając po bramce prawą i lewą nogą oraz głową.
Pięć goli dało młodemu napastnikowi miano najskuteczniejszego lechity podczas styczniowych przygotowań. To dla niego powód do radości, ale prawdziwa rywalizacja o stawkę rozpocznie się dla Kolejorza w sobotę ligowym starciem z Zagłębiem Lubin. Dobry występ w nim stanowi dla niego obecnie cel nadrzędny. - Wiadomo, to są sparingi, ale cieszy mnie przede wszystkim moja dyspozycja bardziej fizyczna, niż strzelecka. Potwierdziłem swoją jakość i mam nadzieję, że podtrzymam to także w meczach ligowych. Moim celem jest regularna gra i większa liczba minut, niż w poprzedniej rundzie. Dobrze prezentując się w okresie przygotowawczym zwiększyłem na to szansę - nie kryje nadziei wychowanek.
Jesienią lechita opuścił tylko trzy ostatnie spotkania w PKO BP Ekstraklasie z przyczyn zdrowotnych. Na murawie spędził jednak w lidze niespełna 500 minut, wychodząc w podstawowym składzie pięć razy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i Szymczak nie ukrywa, że ma wielką nadzieję na znaczne powiększego tego dorobku już w najbliższych tygodnia. - Myślę, że jak przychodził nowy trener to każdy z nas otrzymał od niego czystą kartkę, a mnie udało się na tej z moim nazwiskiem pozytywnie zapisać. Nie chcę przy tym pomylić arogancji z pewnością siebie, trzeba między tym dobrze balansować. Staram się pozostawać pozytywnie nastawiony, bez większych obciążeń w stylu, że muszę coś zrobić. Liczy się ciągła koncentracja na tym, by pokazywać się z jak najlepszej strony w każdym kolejnym spotkaniu - tłumaczy swoje podejście atakujący, który na wszystkich frontach w tym sezonie strzelił dwa gole i zaliczył cztery asysty.
- Jasno zostały przedstawione wymagania wobec każdego z piłkarzy. Ja jestem takim typem zawodnika, który potrzebuje takiej podstawy do określonych zachowań na boisku. To się nieco pozmieniało względem poprzedniego trenera, ale mam nadzieję, że przyniesie to odpowiednie efekty. Chcę przeskakiwać każdą kolejną przeszkodę. Znam swoją wartość, pokazywałem ją w niższych ligach i czas, żebym to samo powtórzył już w pełni na dłuższym odcinku czasowym także w Lechu. Pozytywny impuls do dalszego rozwoju na pewno mam - podsumowuje napastnik mający na swoim koncie łącznie 79 występów w pierwszym zespole Kolejorza.
Zapisz się do newslettera