- Chcę powiedzieć, że dla mnie fakt bycia kapitanem największego, moim zdaniem, klubu w Polsce jest powodem do dumy – mówi pomocnik Lecha Poznań, Pedro Tiba.
W poniedziałek, 14 stycznia, lechici powrócili do treningów i rozpoczęli przygotowania do nadchodzących meczów Lotto Ekstraklasy. Na ten moment środkowy pomocnik z Portugalii nadal będzie pełnił funkcję kapitana drużyny trenera Adama Nawałki. - Jestem bardzo zadowolony z postawy Pedro. Zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest zawodnikiem, który potrafi poderwać drużynę do boju, a w trudnych momentach pozytywnie reaguje i dobrze wpływa na zespół. Wcześniej powiedziałem, że decyzję o ostatecznym kapitanie drużyny podejmę po dłuższym czasie pracy z zawodnikami i zobaczymy czy po okresie przygotowawczym sytuacja się nie zmieni – podsumowuje szkoleniowiec niebiesko-białych.
- Chcę powiedzieć, że dla mnie fakt bycia kapitanem największego, moim zdaniem, klubu w Polsce jest powodem do dumy. Czy czuję się liderem? Moja osobowość, jeżeli chodzi o postawę na boisku, nie zmienia się od tego czy jestem kapitanem, czy nie. Czuje się w tej roli dobrze i powtórzę jeszcze raz, że jest to dla mnie powód do wielkiej dumy – mówi Pedro Tiba.
Jesienią Portugalczyk pełnił funkcję kapitana w ośmiu ligowych spotkaniach, w tym we wszystkich meczach pod wodzą trenera Nawałki. - Chciałbym powiedzieć, że Lech nie jest pierwszą drużyną w której jestem kapitanem. To już trzeci, czy czwarty zespół w którym pełnię taką funkcję i spełniam tę rolę na boisku. Skoro mi ją powierzano to dlatego, że posiadam pewne cechy, które pozwalają mi tę rolę dobrze wypełniać. Bardzo dobrze rozumiem się z trenerem, dobrze porozumiewamy się z kolegami na boisku i jeżeli trener Nawałka obdarzył mnie tym zaufaniem to będę starał się swoją funkcję wykonywać jak najlepiej – kontynuuje 30-letni pomocnik.
Pedro Tiba jest zawodnikiem Lecha Poznań od początku tego sezonu i tym czasie regularnie uczęszczał na lekcje języka polskiego. Portugalczyk podkreśla, że posługiwanie się jednym językiem nie jest aż tak ważny w drużynie sportowej. - Mam kolegę, który posługuje się dziewięcioma językami, ale nie umie grać w piłkę. A już na poważnie, w szatni z kolegami rozmawiamy po polsku, hiszpańsku, czy angielsku, ale dla mnie najważniejsze jest to co chce mi przekazać trener. Jeżeli ja to dobrze rozumiem i jeżeli wszyscy to dobrze rozumiemy na boisku to jest to najważniejsze. Gdy schodzimy z boiska dziennikarze chcieliby, żebym udzielił wywiadu po polsku i to może być trudne, ale jeżeli chodzi o porozumiewanie się na boisku to piłka nożna ma uniwersalny język – kończy Tiba.
Zapisz się do newslettera