- Myślę, że każdy mecz w tej lidze jest inny. Musimy być ostrożni, Miedź gra trzema obrońcami. Na to bardzo zwracamy uwagę. Szczególnie istotna jest jednak koncentracja na własnej grze - mówi Vernon De Marco, który w ostatnim spotkaniu wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika.
Lech wygrał swoje dwa ostatnie spotkania, co pozwoliło na złapanie przez drużynę ze stolicy Wielkopolski oddechu, który był szczególnie istotny po nieudanym początku rundy wiosennej. - Kluczowa jest koncentracja na naszej grze. Nie możemy zakładać, że jeżeli zagraliśmy teraz dwa dobre spotkania, to kolejne będzie bardzo podobne. Nie możemy się zadowalać takim stanem rzeczy, musimy tak, jak mówi trener Nawałka, być na dobrym poziomie emocjonalnym i sportowym i w Legnicy zawalczyć o trzy punkty - mówi Argentyńczyk.
Mecz z Arką Gdynia był dla De Marco szczególny. Wystąpił on bowiem pierwszy raz w swojej blisko półtorarocznej karierze na pozycji defensywnego pomocnika.
- Jestem zadowolony po ostatnim meczu. Zagraliśmy dobre spotkanie jako drużyna, a mnie cieszy dobry występ po długim czasie, kiedy nie grałem na tej pozycji. Uważam, że dobrze się zaprezentowałem i miałem swój mały wkład w zwycięstwo dla drużyny - przyznaje 26-latek.
Jedną z kwestii poruszoną na przedmeczowej konferencji były… pomeczowe cieszynki. Jak twierdzi Vernon De Marco za sprawę zwycięskich śpiewów odpowiedzialna jest pewna grupa zawodników. - Po wygranym spotkaniu każdy się cieszy. Jest jednak grupa trzech zawodników, którzy krzyczą pierwsi, potem reszta za nimi. Są to Łukasz Trałka, Maciej Gajos i Mihai Radut - przyznawał Vernon de Marco.
Co ciekawe, do odpowiedzi na to pytanie dołączył się również trener Adam Nawałka. - W pomeczowej radości biorą udział również młodzi zawodnicy. Są oni bardzo aktywni, jeżeli chodzi o krótkie hasła po zwycięstwach. Jest to między innymi Robert Gumny czy Kamil Jóźwiak. Po meczu z Wisłą Kraków w szatni brylował też Tymoteusz Klupś. Widać, że młodzi zawodnicy garną się do zbiorowego skandowania i czują się graczami, którzy mogą dać drużynie. To już są takie nasze stałe fragmenty gry - kończy z uśmiechem trener Kolejorza.
Zapisz się do newslettera