Niecodzienny gość dotarł po godzinie 18 na INEA Stadion. Na obiekcie mistrza Polski zjawił się Robert, który już po raz drugi podjął się niesamowitego wyzwania - przejazdu rowerem przez całą Polskę, oczywiście w kibicowskim klimacie.
Niecodzienny gość dotarł po godzinie 18 na INEA Stadion. Na obiekcie mistrza Polski zjawił się Robert, który już po raz drugi podjął się niesamowitego wyzwania - przejazdu rowerem przez całą Polskę, oczywiście w kibicowskim klimacie.
Lepszy od Tour de PologneW okresie, gdy największy polski wyścig kolarski przemierza drogi nad Wisłą, zmagania z dużo większym dystansem podjął 21-letni Robert z Opola. 32-33 dni w trasie i około 3000 kilometrów po polskich drogach to w skrócie Kibicowska Wyprawa Rowerem przez Polskę 2. Zgadza się, to już druga taka ekspedycja. Pierwsza trwała ponad trzy tygodnie, obecna potrwa ponad miesiąc. Na jej trasie 57 klubów, a wszystko w celach charytatywnych.
W czasie podróży Robert zbiera koszulki, szaliki i inne kibicowskie gadżety, które trafiają na aukcje charytatywne. - Dochód w pełni zasili kasę Polskiej Fundacji "Dom", środki zostaną przeznaczone na zakup nowego busa, dzięki czemu dzieci z porażeniem mózgowym będą mogły dojeżdżać na rehabilitację. - wyjaśnia rowerzysta cel swojej wyprawy.
"Kręci" cały dzieńJak wygląda przykładowy dzień podróży? Dziś Robert ruszał z Leszna już o 7:30 i po ponad dziesięciu godzinach, wizycie m.in. w Kościanie i na stadionie Warty, zjawił się przy Bułgarskiej. Na miejscu czekała już na niego kilkuanstosobowa delegacja kibiców, ścigająca się na co dzień w wyścigach MTB w niebiesko-białych barwach i... wyjątkową niespodzianką. W końcu tylko tu można sobie zrobić zdjęcie z trofeum za zdobycie mistrzostwa Polski. Oczywiście nie zabrakło też przekazania klubowych gadżetów w ramach wsparcia inicjatywy.
Do pokonania trasy Robert solidnie się przygotował. Trzy razy w tygodniu crossfit, bieganie, pływanie, ciężary, no i oczywiście rower oraz gra w piłkę - po takim treningu sił na jazdę nie brakuje. Dzisiejszą noc śmiałem spędzi w Poznaniu, by jeszcze przed wschodem słońca ruszyć w dalszą trasę. - Myślę, żeby wyjechać koło godziny 4-5, żeby nie dać się złapać pogodzie. Na drodze jest straszny upał i ciężko się wtedy jedzie - nie ukrywa.
Powodzenia!
Zapisz się do newslettera