W najbliższej kolejce Lech Poznań zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Dla lechitów ten mecz będzie poważnym wyzwaniem w tej części sezonu. - Pogoń gra ostatnio dobrze, oglądałem kilka ostatnich spotkań i złapali formę. Mieli słaby start, ale teraz wszystko jest już za nimi - mówi na konferencji prasowej przed meczem z Pogonią bramkarz Kolejorza, Jasmin Burić.
Lech Poznań zdaje się powoli wychodzić z kryzysu, który dotknął poznańską drużynę na przełomie sierpnia i września. - Nie przegraliśmy czterech ostatnich spotkań. Myślę, że możemy być już z tego trochę zadowoleni. Brakuje nam jeszcze dobrej gry przez całe 90 minut. Kiedy tak będzie, wtedy dopiero będziemy mogli powiedzieć, że Lech wrócił do optymalnej formy - zaznacza Burić.
Pojedynek z "Portowcami" będzie szczególny dla pomocnika szczecinian Radosława Majewskiego. 31-latek wzmocnił drużynę Kosty Runjajicia przed początkiem obecnej kampanii. - Radek jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Pokazywał to również w barwach Lecha. Każdy ma jakiś kryzys, on też go miał kiedy grał u nas. Większość czasu prezentował się jednak bardzo dobrze. Myślę, że jutrzejszy mecz dla niego będzie bardzo ważny. Był z nami jeszcze cztery miesiące temu, a teraz gra przeciwko nam. Będzie miał coś do udowodnienia. My musimy się skupić na sobie i grać swoją piłkę - podkreśla Bośniak.
Jednym z problemów, z którym mierzą się obecnie zawodnicy Kolejorza to seria spotkań ze straconą bramką. Ostatni raz czyste konto zespół trenera Ivana Djurdjevicia zachował 12 sierpnia 2018 roku, w pojedynku przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.
- Wolę mieć trzy punkty niż czyste konto. Wiemy wszyscy, że jeżeli mamy zero z tyłu, to zawsze możemy oczekiwać od naszego ataku, że coś strzeli. Jeżeli nie stracimy bramki, to zawsze jesteśmy bliżej trzech punktów. Mam nadzieję, że nasza obrona będzie grała na wysokim poziomie. Moim zdaniem jest to bardzo ważne dla zespołu. Mam nadzieję, że zaczniemy od meczu z Pogonią serię bez straconej bramki - tłumaczy bramkarz Kolejorza.
W tym sezonie ciężko określić bramkarza numer jeden w bramce niebiesko-białych. Do tej pory Jasmin Burić rozegrał 10 spotkań w barwach Lecha, zaś Matus Putnocky zaledwie jeden mecz mniej. - Myślę, że w Lechu przez następne 100 lat nie będzie wiadomo, kto będzie pierwszym bramkarzem. Jestem tutaj 10 lat, nie wiem ile razy byłem na ławce, a ile razy byłem w pierwszym składzie. Myślę, że to pewna tradycja. Wiem, że każdy z nas chciałby grać wszystkie mecze. A o tym decyduje trener. Z Matusem mam bardzo dobry, bliski kontakt. Nie ważne, czy gram ja, czy on. Zachowujemy się tak samo przed meczami oraz na meczu. Ja na przykład nie widziałem nigdy, żeby Puto był obrażony, jeżeli ja gram, a on nie gra. Mogę powiedzieć, że jesteśmy dobrą parą do współpracy i liczę, że przyniesie to dobry efekt - kończy z uśmiechem Bośniak z polskim paszportem.
Zapisz się do newslettera