Na czym polegają różnice w grze?
Zasadniczą różnicą jest, że piłka rusza się o wiele szybciej. Trzeba wcześniej reagować na zagrania, ale sądzę, że akurat Lechowi to nie będzie przeszkadzać, a wręcz przeciwnie. Preferujemy przecież szybką grę. Czwartkowe spotkanie to pierwszy mecz o punkty, jaki rozegramy na sztucznej płycie. Z pewnością będziemy się czuli inaczej, ale bardzo dobrze, że klub zorganizował możliwość przetestowania sztucznej nawierzchni. Mam nadzieję, że na Łużnikach nie potkniemy się tak, jak Deportivo. Tym bardziej, że jutro weźmiemy udział w podobnych zajęciach. Również w Moskwie mamy zagwarantowany trening na płycie głównej. Pewnym jest, że to nie płyta boiska zdecyduje o wyniku spotkania w Pucharze UEFA.
Grałeś już wcześniej kiedyś na sztucznej murawie?
Jedynie w sparingach. Kiedy byliśmy ubiegłej zimy na zgrupowaniu w Szklarskiej Porębie, rozegraliśmy grę towarzyską z FK Jablonec. Wtedy zremisowaliśmy. Zresztą był to pierwszy mecz Lecha w 2008 roku.
Ostatnio wypadłeś ze składu. Już drugi mecz z rzędu rozpocząłeś na ławce rezerwowych.
Wszystko zaczęło się od moich problemów zdrowotnych. Przed spotkaniem z AS Nancy rozchorowałem się, jak też kilku kolegów. Wystąpiłem tylko w końcówce. Wcześniej przechodziłem kurację antybiotykową, miałem wysoką gorączkę. Wszystko przez grypę wirusową. Potem wróciłem do składu na dwa mecze. Przez 90 minut zagrałem z Lechią Gdańsk i Polonią Bytom. Jednak po chorobie musiałem odbudować się wydolnościowo. Te dwa spotkania zagrałem słabiej, więc wypadłem ze składu. Z Polonią Warszawa chłopcy zagrali znakomicie, a teraz z Cracovią szkoleniowiec zdecydował się na ustawienie z dwoma napastnikami. Zabrakło więc dla mnie miejsca.
A teraz już wróciłeś do optymalnej dyspozycji?
Teraz już tak. Jestem w stu procentach gotowy, żeby powrócić do jedenastki. Każdy zawodnik, który wypada z cyklu meczowego traci pewność siebie na boisku, czy siłę w nogach, stąd ostatnio słabsza postawa. Takie jest życie piłkarza, że raz gra, a drugi raz nie - trzeba robić wszystko, żeby tę dyspozycję odbudować. Jestem pewien, że w najbliższych spotkaniach będzie lepiej.
Lech jest w takim momencie, że gra praktycznie cały czas co trzy dni. Nie jest to dla piłkarza wyczerpujące?
Pewnie, że jest. W każdej rundzie przychodzi moment kryzysowy - urazy, przemęczenie. My przeszliśmy go w miarę delikatnie w październiku. Teraz znowu wygrywamy, nawet jeżeli nie efektownie tak, jak w sobotę w Krakowie.
Pozostało Wam jeszcze sześć spotkań, z czego pięć niezwykle ważnych. To niebywała sytuacja, że mecze z Polonią Bytom i Odrą Wodzisław urastają do tak dużej rangi.
Zgadza się. Ale od nich zależy przecież, czy przezimujemy w lidze na fotelu lidera, czy też o pięć pozycji niżej. Niedawno graliśmy z każdą z tych drużyn, dlatego nie będzie łatwo ich zaskoczyć. Zwycięstwa będziemy musieli zwycięstwa mocno wypracować. Miejmy nadzieję, że Polonia Bytom nie pokaże już w takiej formy jak ostatnio. W dodatku pogoda może w grudniu już nie sprzyjać. Czekają nas dwa ciężkie ligowe boje.
Sytuacja, kiedy w każdym meczu gracie o wszystko jest dla Was dużym obciążeniem psychicznym?
Jesteśmy na to przygotowani. Gramy o najwyższe cele, chcemy zdobyć mistrzostwo Polski. Presja jest wliczona w tego typu batalie, gdy praktycznie wszystkie mecze są decydujące. Tak zwykle zdarza się w końcówkach. Teraz czołówka jest naprawdę wyrównana, a strata punktów może wiele kosztować. Musimy zwyczajnie umieć sobie z tym radzić. I umiemy. Powiem szczerze - kiedy zawodnik jest w rytmie meczowym, nawet o tym nie myśli. Są to dla niego kolejne wyzwania i tak naprawdę presji się nie czuje. Inaczej to wygląda z perspektywy zawodników, którzy wychodzą z ławki lub na niej siedzą. Wydaje mi się jednak, że w tej chwili drużyna jest dobrze umotywowana i nie mamy z tym problemów. Na pewno presja nas nie przewyższy.
Jak to permanentne obciążenie psychiczne wpływa na Ciebie, bo Ty właśnie wypadłeś z cyklu.
Kiedyś stresowałem się bardzo mocno. Z wiekiem przyszła jednak większa odporność na takie sytuacje. Podchodzę do tego z większym spokojem. Wiem, jak mam spełniać założenia taktyczne, czego ode mnie oczekuje trener, czego drużyna, a czego ja sam oczekuję od siebie. Akurat najbliższe spotkania nie są chlebem powszednim dla piłkarzy z polskiej ligi. Nie powiem, żebym nie czuł presji, ale potrafię to regulować. Najlepszym antidotum na stres jest odseparowanie się od tego na jakiś czas. Nie można ciągle myśleć o spotkaniu z CSKA. Dlatego na przykład unikam niekiedy mediów. Lubię czasem w takich sytuacjach odwołać się do rodziny. Inni mają różnorakie hobby - to też niezły sposób. Przed samymi zawodami najważniejsza jest pełna koncentracja. Ważne, żeby żadne pozaboiskowe sprawy nie wpływały na postawę na placu gry.
W trakcie trwania sezonu, kiedy rozgrywacie mecze co trzy dni, piłkarze mają czas na jakąś rozrywkę, pójście do kina, spotkanie ze znajomymi czy też jest to wykluczone?
Nie da się ukryć, że przy systemie środa-sobota jest to utrudnione, ale z drugiej strony trzeba znaleźć czas dla rodziny i przyjaciół, poza tym nie da się normalnie funkcjonować bez odpoczynku i odizolowania się od piłki przez cztery miesiące. To również może negatywnie wpłynąć na formę. Oczywiście przy takim wysiłku często nie ma się nawet ochoty na życie na pełnych obrotach, wyjście do jakiejś restauracji. Ja na przykład mam dużą potrzebę pobycia w domu. Każdy z nas ma swoje przyzwyczajenia i spędza czas tak, jak mu odpowiada.
Realistycznie podchodząc do rywalizacji grupowej - Lech jest na tyle klasową drużyną, że widziałbyś go w III rundzie Pucharu UEFA? Da się wyprzedzić Feyenoord Rotterdam i Deportivo? Albo Nancy, które już trochę uciekło?
Na papierze wygląda na to, że Lech jest w trudnej sytuacji, ale wszystko leży na boisku. Kolejorz" nie jest faworytem, ale warto zwrócić uwagę, że nawet jeden punkt daje nam w tej chwili trzecie miejsce w grupie, które jest premiowane awansem, mimo że mamy już za sobą serię, w której pauzujemy. To co do tej pory Lech osiągnął to już ogromny sukces. Teraz walczymy w europejskich pucharach o coś ponad miarę, jaką założyli sobie przed sezonem prezesi.
Wyobrażasz sobie Lech wiosną w PU?
Droga jest otwarta. Stoczymy o to walkę. Czy ktoś spodziewał się przed kilkoma laty, że Dyskobolia będzie na wiosnę walczyć z Bordeaux? Nie jesteśmy bez szans, a jeżeli przegramy to na pewno nikt nam nie będzie miał tego za złe. CSKA jest od Lech klubem pod każdym względem lepiej rozwiniętym. Zarówno finansowo, marketingowo, jeżeli chodzi o doświadczenie w europejskich pucharach, a kończąc na posiadanych w swojej kadrze piłkarzach. Naszą szansą jest właśnie to, że nikt na nas nie stawia.
Dokładnie. Kurs bukmacherski na Wasze zwycięstwo sięga nawet dziewięciu złotych.
Właśnie. W dodatku CSKA zakończył wyczerpujący sezon, w którym zdobył wicemistrzostwo kraju. Ostatni mecz przegrali w sobotę 0:1 ze spadkowiczem Szynnikiem Jaroslawl, który w ostatnim momencie odbił się z dna tabeli. Z kolei w Pucharze UEFA nasi rywale zapewnili sobie już praktycznie awans, mając sześć punktów po dwóch kolejkach. Przynajmniej jednego punktu możemy w Moskwie szukać.
Czy spotkanie z Deportivo będzie Twoim zdaniem decydujące?
Tak, bo gramy u siebie. Znamy atmosferę, jaką tutaj możemy wytworzyć, pokonując przy Bułgarskiej Hiszpanów. Mam nadzieję, że kibice pójdą po zwycięstwo razem z zawodnikami, tak jak w meczu z Austrią Wiedeń. Na dobrą sprawę to tutaj upatrywałbym szansy na awans.
Czwartkowa konfrontacja jest właśnie najbardziej emocjonująca dla piłkarz?
Chyba nie. Tabela nie jest jeszcze ukształtowana. Nie wiemy jes
Zapisz się do newslettera