Kolumbijski obrońca Lecha Poznań wczorajsze zwycięskie spotkanie z Piastem Gliwice obejrzał jedynie w telewizji. Trener Mariusz Rumak nie znalazł dla niego miejsca w kadrze na mecz z zespołem prowadzonym przez Marcina Brosza.
- Zawsze trudniej ogląda się mecz przed telewizorem niż z perspektywy boiska. Jestem jednak bardzo zadowolony, że udało nam się wygrać. Po dwóch porażkach z rzędu, to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Dzięki niemu łatwiej będzie budować dobrą atmosferę przed kolejnymi meczami - uważa Manuel Arboleda.
Trener Kolejorza mówił, że absencja Arboledy w Gliwicach spowodowana była względami sportowymi. Po meczu z Pogonią Szczecin ze szkoleniowcem Kolejorza trudno było się nie zgodzić. Kolumbijczyk w tamtym spotkaniu wprawdzie wpisał się na listę strzelców, ale już w defensywie grał niepewnie i miał swój udział przy obu golach dla Portowców. - Było mi smutno, że nie pojechałem do Gliwic, bo jestem tu po to, by grać. Teraz trzeba będzie walczyć o powrót do składu. Jestem profesjonalistą i zawsze staram się dawać z siebie wszystko, na treningach i podczas meczów. To na pewno się nie zmieni - zapewnia kolumbijski obrońca Kolejorza.
O tym czy Arboleda wróci do podstawowego składu Kolejorza, zadecyduje to samo, co zadecydowało o odsunięcie Kolumbijczyka z wyjściowej jedenastki, czyli po prostu forma sportowa. Trener Mariusz Rumak zapowiedział to zresztą na konferencji prasowej po meczu w Gliwicach. - Z Manuelem nigdy nie miałem żadnych problemów komunikacyjnych. On doskonale wie, dlaczego nie pojechał do Gliwic i co musi zrobić, by wrócić do składu - powiedział po spotkaniu z Piastem szkoleniowiec Kolejorza.
Zapisz się do newslettera