Nika Kvekveskiri z Lecha Poznań wszedł na ostatni kwadrans meczu Gruzji z Luksemburgiem. W Tbilisi gospodarze wygrali 2:0 i awansowali do finału baraży o awans na mistrzostwa Europy. We wtorek, 26 marca zmierzą się ze zwycięzcą wieczornego spotkania pomiędzy Grecją a Kazachstanem.
W tym momencie jedno zwycięstwo dzieli Gruzinów od wyjazdu na czerwcowe finały Euro 2024 w Niemczech. Warto jednak zaznaczyć, że cztery lata temu byli równie blisko, bo wówczas pokonali w barażowym półfinale Białorusinów, ale potem przegrali w finale z Macedonią Północną 0:1 i to rywale cieszyli się z historycznej promocji na najważniejszą piłkarską imprezę rozgrywaną na Starym Kontynencie.
W czwartek w stolicy kraju, Tbilisi gospodarze zmierzyli się z Luksemburgiem. Przed przerwą na 1:0 trafił Budu Zivzivadze. Krótko po zmianie stron wyrównał Gerson Rodrigues, ale sędzia po analizie VAR nie uznał trafienia, bo dopatrzył się przewinienia. Od 58. minuty Luksemburg grał w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Maxime’a Chanota, który powstrzymał przeciwnika wychodzącego na czystą pozycję. Sześć minut później Zivzivadze podwyższył na 2:0 i Gruzini mogli kontrolować przebieg spotkania.
W 77. minucie na murawie zameldował się Nika Kvekveskiri. Pomocnik Lecha zaliczył w ten sposób już swój 58. mecz w reprezentacji narodowej. Krótko po wejściu na boisko doświadczony piłkarz za faul w środku boiska został ukarany żółtą kartką. Warto dodać, że kilka minut przed pojawieniem się na boisku Kvekve, wprowadzony został na plac gry były lechita - Gio Tsitaishvili, który obecnie jest piłkarzem gruzińskiego Dinamo Batumi.
Zapisz się do newslettera