2018-09-25 09:37 Mateusz Jarmusz

- Marzę o zagraniu przy Bułgarskiej - wywiad z Filipem Burkhardtem

Filip Burkhardt był piłkarzem Lecha Poznań w latach 2006-2008, jednak ani razu nie udało mu się zagrać w oficjalnym meczu pierwszej drużyny. W rozmowie z nami opowiada o swoim pobycie w Kolejorzu, przebiegu dalszej kariery oraz dzisiejszym przeciwniku niebiesko-białych, ŁKSie Łódź.

Filip, pochodzisz z Poznania i wychowywałeś się w tym mieście. Czy w czasach kiedy rozpoczynałeś grę w piłkę nożną, marzyłeś o grze w Lechu?

Oczywiście. Dla chłopaka z poznańskiego podwórka było to naturalne. Pamiętam jak zbieraliśmy się na osiedlu większą grupą i wspólnie jeździliśmy na mecze Kolejorza. Regularnie kibicowaliśmy i każdy kto stawiał pierwsze kroki w piłce, marzył o grze przy Bułgarskiej. Szkoda, że taka okazja mnie nie spotkała.

Ale w 2006 roku byłeś tego bliski.

Miałem wtedy ważny kontrakt z Amicą Wronki i zostałem poinformowany przez prezesa Andrzeja Kadzińskiego i dyrektora Marka Pogorzelczyka, że widzą mnie w nowym Lechu. Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze dopóki nie było w klubie trenera Franciszka Smudy. Wybrał on innych zawodników i nagle okazało się, że nie ma dla mnie miejsca.

Czułeś, że trener Smuda miał jakieś uprzedzenia wobec ciebie?

Nie, ja tego tak nie odbierałem. Z perspektywy czasu uważam, że w tym wszystkim była duża wina moja, ponieważ dałem się strasznie omamić mojemu ówczesnemu managerowi. Miałem dziewiętnaście lat, a on mieszał mi strasznie w głowie dużym transferem. Przez to nie mogłem się w pełni skupić na grze w Lechu. W momencie kiedy co chwila ktoś dzwonił i proponował transfer w ramach, którego będę zarabiał cztery razy więcej niż obecnie to mogło to uderzyć do głowy młodemu człowiekowi. Teraz jestem starszy, mądrzejszy i wiem, że powinienem się wtedy zupełnie inaczej zachować. Transfer ostatecznie nie doszedł do skutku, bo prezes Jacek Rutkowski nie chciał mnie sprzedać za żadne pieniądze. Zostałem w Lechu, a trener Smuda mnie nie chciał. Prawdopodobnie ze względu na te rozmowy z innymi klubami.

Od samego początku miałeś pod górkę?

Tak. Co prawda przepracowałem okres przygotowawczy z całą drużyną, nawet pojechałem na pierwszy mecz Pucharu Intertoto do Mołdawii. Jednak wydaje mi się, że pojechałem tam tylko dlatego, że na ten moment nie było pełnej osiemnastki meczowej. Uważam, że trener Smuda nie miał zamiaru mnie wpuścić na boisko. No i później wszystko poszło nie w tę stronę co powinno.

Wtedy zostałeś wypożyczony do innych klubów, ale po roku ponownie wróciłeś do Poznania.

Tak, wtedy przez pół roku grałem w Lechu w Młodej Ekstraklasie. Ale nadal nie było żadnych szans, żebym dostał jakąkolwiek okazję do gry. Wtedy nawet nie trenowałem z pierwszym zespołem. Tak naprawdę od samego początku, byłem traktowany przez trenera Smudę jako niepotrzebny i prawdziwej szansy w Lechu nie dostałem.

Czy trener Smuda miał jeszcze jakichś piłkarzy do których miał podobne podejście?

Podobne może nie, ale był na przykład strasznie uprzedzony do Marcina Wasilewskiego. Na treningach i w szatni regularnie wyzywał go od „drewniaków”, ale Wasyl bronił się piłkarsko i swoją walecznością. Później przecież grał w reprezentacji prowadzonej przez Franciszka Smudę.

Gdybyś spojrzał na swoją dotychczasową karierę to uważasz, że dwa sezony spędzone w Arce były twoim najlepszym momentem?

Myślę, że czas spędzony w Arce oraz Wiśle Płock. To były cztery najlepsze lata w mojej karierze. W Płocku byłem wiodącą postacią drużyny, a w Arce grałem regularnie na poziomie ekstraklasy.

W większości przypadków twoje przejścia do innego klubu opierały się na chęci odbudowania się i wrócenia do formy, jednak po dobrej grze w Płocku było inaczej.

Tak, wróciłem do ekstraklasy, do Górnika Łęczna. Jednak ponownie po latach mogę powiedzieć, ze to był błąd z mojej strony. Wtedy oczywiście każdy mówił, że skoro mam ofertę z najwyższej klasy rozgrywkowej to trzeba z niej skorzystać. Dla mnie w ogóle nie chodziło o pieniądze, ale o spełnianie swoich ambicji. W Płocku miałem zbudowaną mocną pozycję i wtedy gra się zupełnie inaczej. Wiesz, że jeden słabszy mecz nie wpływa na twoją pozycję w drużynie. W Łęcznej nie miałem aż takiego zaufania trenera. W Górniku dostałem szansę, ale w pewnym momencie zmieniona została koncepcja gry całego zespołu i mnie w niej nie było.

Dostrzegasz dużo złych decyzji w trakcie swojej kariery?

Wielokrotnie byłem w „gorącej wodzie kąpany”. Trener mnie na chwilę odstawiał i ja już chciałem zmieniać klub. Nie podejmowałem rękawicy, nie chciałem walczyć o swoje miejsce w składzie. Nie miałem cierpliwości na przeczekanie tego gorszego momentu. Tutaj widzę tylko swoją winę. Przez takie podejście grałem w bardzo dużej liczbie klubów. Po grze w Wiśle Płock, uważałem, że w każdym kolejnym zespole będę miał taką pozycję jak tam. Jeżeli tak nie było, to od razu starałem się szukać lepszego rozwiązania. Żałuję tych wyborów, ale nic już z tym nie zrobię. Teraz gram w Bytowie, z rodziną mieszkam w Gdyni i nie mam zamiaru nigdzie się stąd ruszać.

Po głosie słyszę, że w końcu jesteś zadowolony.

Zdecydowanie tak. Wręcz można powiedzieć, że się odrodziłem. Jestem zdrowy w stu procentach i gram wszystko co mogę. Dodatkowo jesteśmy na drugim miejscu w tabeli pierwszej ligi, mamy super atmosferę w szatni, a w klubie nie ma żadnych problemów. Pozostaje tylko grać.

Myślisz jeszcze o ekstraklasie?

Nie patrzę już na to w ten sposób. Po moich problemach ze zdrowiem, teraz cieszę się każdym meczem i robię na boisku wszystko, żeby czerpać z gry jak najwięcej radości.

Jest to uzasadnione, jeżeli spojrzymy na te trzy ostatnie sezony. GKS Katowice – uraz, Olimpia Elbląg – uraz, ŁKS Lódź – uraz…

Tutaj chcę od razu zdementować jedną kwestię. W Łodzi przez cały rok byłem zdrowy i nie było żadnego urazu. Przez rok nie opuściłem żadnego treningu. To była tylko i wyłącznie decyzja trenera. Trener Robaszek w mediach, bronił swojej decyzji o niewystawianiu mnie, mówiąc o jakiejś kontuzji, której nie miałem. Chyba nie mieściłem się w koncepcji trenera na budowanie zespołu, ponieważ ja byłem sprowadzany do klubu przez Krzysztofa Przytułę, ówczesnego dyrektora sportowego ŁKSu.

Mocno różni się obecny ŁKS od tego w którym ty trenowałeś?

Na pewno. W zeszłym sezonie drużyna bazowała na grze z kontrataku i na solidnej defensywie. Teraz ŁKS stara się grać w piłkę. Trener Moskal przyniósł ze sobą pomysł na „krakowską piłkę”. Wymieniają duża liczbę podań i jak na pierwszą ligę bardzo dobrze to wygląda. Lech wcale nie będzie miał łatwo w Łodzi.

Masz jeszcze piłkarskie marzenia?

Mam i to nawet dwa. Zagrać jeszcze jako piłkarz na stadionie przy ulicy Bułgarskiej i na stadionie Arki Gdynia. Może, któreś z tych marzeń uda się jeszcze spełnić w tej edycji Pucharu Polski.

Następne mecze

Piątek 29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań
Piątek 06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory