- Uważam, że przed rewanżem szanse na awans są wyrównane. W tym momencie ani jedna ani druga drużyna nie ma gwarancji, że zagra w półfinale. Wiemy, że musimy w Krakowie wygrać, strzelić jedną bramkę więcej, niż rywal i z takim nastawieniem wyjdziemy na boisko - mówi trener Lecha Nenad Bjelica.
Piłkarze Kolejorza zagrali w dwóch poprzednich finałach Pucharu Polski. Oba jednak zakończyły się ich porażką. Teraz stoją przed szansą, aby spróbować zwyciężyć i sięgnąć po upragniony puchar. Aby jednak tego dokonać muszą wyeliminować w ćwierćfinale Wisłę Kraków. - Naturalnie chcemy przejść w pucharze do kolejnej rundy i zrobimy wszystko, żeby to uczynić. Wiemy, że to ważny mecz dla wszystkich związanych z Lechem. Nie tylko dla klubu, ale też zawodników i kibiców. Zrobimy wszystko, by dostać się do półfinału - mówi trener Kolejorza.
"Biała Gwiazda" ponad miesiąc temu zremisowała w krajowym pucharze przy Bułgarskiej 1:1 i to ona jest teraz bliżej gry w kolejnej rundzie rozgrywek. Tydzień wcześniej zremisowała z Kolejorzem w spotkaniu ligowym w takim samym stosunku bramek. - W obu tych meczach mieliśmy problemy. W drugim Wisła stworzyła sobie jedną groźną sytuację i zdobyła bramkę. W pierwszym zdobyła bramkę dopiero w 92. minucie spotkania. Wcześniej prowadziliśmy. Oba te mecze mogliśmy wygrać. Mierzymy się jednak z doświadczoną drużyną. Nie możemy też zapominać o tym, że jesteśmy ostatnio w dobrej formie - zaznacza Chorwat.
Wisła w miniony weekend rozbiła Arkę 5:1. Wcześniej jednak doznała bolesnej lekcji futbolu od Pogoni. - Gramy przeciwko bardzo dobrej drużynie. Jeśli się nie mylę to nasi rywale mieli serię dziesięciu meczów, w których przegrali tylko jedno spotkanie. W środę zagramy jednak przeciwko drużynie, która ostatnio grała bardzo dobrze. I tak samo będzie chciała zagrać w tym spotkaniu. Jedyne na co mamy wpływ to na swoją dyspozycję. Oczekuję więc od każdego z piłkarzy maksymalnej koncentracji i zaangażowania w grę - przyznaje Bjelica.
Szkoleniowiec zapowiedział już, że dokona zmian w składzie. Ze względu na uraz nie zagra Paulus Arajuuri, za kartki pauzuje Łukasz Trałka, a w bramce stanie Jasmin Burić. Do dyspozycji szkoleniowca nie będzie także Szymona Pawłowskiego, a także Macieja Wilusza. Obaj jednak ostatnio nie grali w wyjściowym składzie Kolejorza. Ten w trzech kolejnych spotkaniach był dokładnie taki sam. Tym razem jednak można spodziewać się rotacji. - Być może dokonam jeszcze jednej zmiany. Oczywiście poza zmianami Putnockiego, Arajuuriego i Trałki - zapowiada trener.
Od czasu rywalizacji Lecha z Wisłą w drużynie gospodarzy środowego spotkania sporo się zmieniło. Z prowadzenia zespołu zrezygnował Dariusz Wdowczyk, a przejął go duet Radosław Sobolewski i Kazimierz Kmiecik. - W składzie Wisły nie spodziewam się zmian. Ostatnio grali dobrze w ustawieniach 4-4-1-1 oraz 4-5-1. Dobrze się prezentowali, więc wydaje mi się, że wystąpią tam samo jak z Arką - podkreśla trener. - Wisła odkąd zmieniła trenera to miała momenty dobrej gry i słabszej. Nie wszystko im wychodziło - dodaje.
Zapisz się do newslettera