Jeszcze tydzień temu przebywał z reprezentacją Polski do lat 18 na zgrupowaniu w hiszpańskiej La Mandze. Do stolicy Wielkopolski wrócił w czwartek, a trzy dni później zadebiutował w ekstraklasie. - Trudno to opisać - mówi 18-letni Tymoteusz Klupś.
Skrzydłowy pojawił się na boisku w meczu z Pogonią w 89. minucie spotkania. Zmienił na boisku Darko Jevticia. W trakcie zaledwie czterominutowego występu nie miał wiele okazji do pokazania swoich umiejętności. Ważniejsze od tego było jednak pokazanie się przed szerszą publicznością. - To coś niesamowitego. To duże wyróżnienie. Cieszę się, że miałem okazję do debiutu przy tak wspaniałej publiczności. W klubie, w którym się wychowałem - podkreśla nastolatek.
Klupś w niedzielę po raz pierwszy znalazł się w osiemnastce meczowej. Pojechał już z drużyną jesienią do Lubina, ale mecz oglądał wtedy z perspektywy trybun. - Nie miałem żadnych rozmów z trenerem. Ciężko pracowałem, a o tym, że znajdę się w osiemnastce dowiedziałem się po rozruchu. Nie spodziewałem się, że zagram. Dostałem sygnał, że mam się grzać. Nie było nawet okazji do tego, by się nad tym zastanowić. Cieszy mnie każda minuta rozegrana w Lechu - zaznacza piłkarz.
18-latek od grudnia trenuje z pierwszą drużyną. Pojechał z nią na obóz do Turcji, ale po powrocie nie miał okazji do treningów. - Wyjechałem na zgrupowanie kadry. Wróciłem w czwartek i tak naprawdę dwa razy trenowałem z pierwszą drużyną. W niedzielę miałem pierwszą okazję do debiutu. Gdy Lech grał z Arką, to byłe na zgrupowaniu kadry - zaznacza lechita, który jest pierwszym debiutantem Kolejorza urodzonym w 2000 roku w niebiesko-białych barwach.
Po zakończeniu meczu Klupś widział już z rodzicami. Tacie podarował koszulkę, w której kilka chwil wcześniej wybiegł na boisko. - Widziałem się też z dziadkami. Cieszę się, że cała rodzina była ze mną. Jestem im wdzięczny za pomoc, bo to dzięki nim jestem w tym miejscu. Na ich twarzach widziałem uśmiech. To było krótkie, ale bardzo pozytywne spotkanie - zaznacza skrzydłowy, który miał po meczu dużo powodów do radości.
Te były związane nie tylko z debiutem, ale też wynikiem niedzielnego spotkania. Poznaniacy pokonali Pogoń 2:0 po bramkach Darko Jevticia i Emira Dilavera. - Pierwsza połowa była dużo lepsza w naszym wykonaniu. Po przerwie cofnęliśmy się, a Pogoń z każdą minutą nabierała coraz więcej animuszu. Zdobyliśmy jednak drugą bramkę i wygraliśmy. To był dla nas bardzo ważny mecz i cieszę się, że zdobyliśmy trzy punkty - kończy Klupś.
Zapisz się do newslettera