2008-06-03 00:00 mgość

Zapomniana gwiazda - Luis Henriquez

W rodzimym kraju kibice pamiętają go i szanują. Wszak jest jednym z autorów największych sukcesów tamtejszej reprezentacji. Na polskich boiskach również pokazał próbkę możliwości. Wciąż ma szanse stać się czołowym obrońcą ligi. Jest jedyny w swoim rodzaju. Nie ma w naszej lidze drugiego zawodnika z Panamy. Jak na razie robi tamtejszej piłce dobrą reklamę, będąc jej wizytówką w Polsce.

W ubiegłym sezonie jego forma była wyższa z miesiąca na miesiąc, a to rezultat tego, że potrzebuje po prostu więcej czasu na aklimatyzację. Tam gdzie nie dali mu czasu - zawodził. Tak było, gdy wyjechał do Kolumbii i podpisał kontrakt z Envigado FC, tak mogło też się zdarzyć w Lechu Poznań. Ale nie zdarzyło się, bo trener Smuda dobrze wie, z jakimi piłkarzami ma do czynienia. Ściągnął go do Poznania z Panamy latem 2007 roku. Natomiast pierwszą okazję do gry dał mu dopiero pod koniec września, gdy większość obserwatorów patrzyła już na 27-letniego obrońcę krzywym wzrokiem, pomału przypinając mu łatkę niewypału transferowego. Dziesięć minut w pamiętnym wygranym spotkaniu Lecha z Ruchem Chorzów 6:2 przy Bułgarskiej nie było jednak żadnym przełomem. Zawodnik występował jesienią w Młodej Ekstraklasie, zaliczył też wszystkie sześć meczów w Pucharze Ekstraklasy, natomiast w pierwszej lidze miał szansę się pokazać zaledwie przez 118 minut, z czego większość nie przed poznańska publicznością.

Zimą wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie i od lutego występował w pełnym wymiarze czasowym meczów zespołu, walczącego z jasnym celem zdobycia wicemistrzostwa Polski. Efektem było 729 minut na pierwszoligowych boiskach i możliwość pokazania swoich nieprzeciętnych umiejętności w obcym kraju.
- Cieszę się, że trafiłem do Polski - mówi z uśmiechem Luis Henriquez. - Jestem tutaj szczęśliwy. W dodatku gram w zespole, który jest dobrze zorganizowany, stawia sobie wysokie cele i będzie coraz lepszy. Nie tylko dlatego, że ma dobrych piłkarzy, ale także ponieważ ci piłkarze tworzą tutaj znakomitą atmosferę.

Nie zawsze Luis Alfonso Henriquez Ledezma miał tak dobre warunki do uprawiania futbolu, nawet gdy robił to już profesjonalnie. W Panamie baza szkoleniowa jest słabo rozbudowana, istnieją właściwie zaledwie trzy prawdziwe stadiony, na których można rozgrywać mecze piłkarskie. Co tu więcej wspominać o warunkach treningowych innych drużyn pierwszoligowych, z niższych klas rozgrywek albo młodzieżowych tego biednego i małego państewka, mającego niższy współczynnik PKB na jednego mieszkańca od Namibii czy Bośni i Hercegowiny? Szkolenie młodzieży albo nie istnieje, albo odbywa się na dziko", by po pewnej selekcji dopiero umożliwić części dzieci treningi w szkółkach piłkarskich.

Luis Henriquez musiał się w tą sytuację jakoś wpisać. Urodził się i mieszkał przez niemal całe życie w stolicy Panamy - Panamie. Wraz z kolegami grał w drużynie w różnych turniejach młodzieżowych. W 1996 roku wygrali jeden z nich. Podczas takich wydarzeń wysłannicy największych krajowych klubów wyszukują utalentowaną młodzież, nadającą się do wyszlifowania i w przyszłości wkomponowania do zespołu ligowego. Sam Luis wyróżniał się na tyle, że został zaproszony do szkółki CD Sporting '89 San Miguelito. Miał wtedy 15 lat, ale nie można powiedzieć, że właśnie wówczas rozpoczął treningi, bo był prowadzony przez trenera również w drużynie, w której wraz ze znajomymi występował w turniejach. Była to więc forma pośrednia między szkółką piłkarską, a grupą chłopców spotykających się nieregularnie, by pograć w piłkę. Ale większość przyszłych piłkarzy w Panamie przechodzi podobną drogę. Futbol jest tam bardzo popularny, mimo że za sport narodowy w dalszym ciągu uchodzi baseball. Piłka nożna pomału mu dorównuje.

W klubie CD Sporting '89 San Miguelito Luis awansował do zespołu seniorów i w końcu przebił się do jego podstawowego składu. Spędził tam w sumie 6 lat, a mając 21, przeniósł się do Deportivo Árabe Unido. W drugim roku występów w jego barwach, czyli sezonie 2004 (system wiosna-jesień) wraz z zespołem wywalczył mistrzostwo kraju. Pół roku zabawił jeszcze w Deportivo, po czym rozpoczęły się chyba najszczęśliwsze dni w życiu sympatycznego panamczyka. Latem 2005 roku odbył się cykliczny turniej Złoty Puchar CONCACAF, odpowiednik EURO na Starym Kontynencie. Luis Henriquez jako ówczesny etatowy reprezentant Panamy (32A) wziął udział w mistrzostwach strefy CONCACAF.
- Żona zbierała wycinki z gazet w tym czasie i dziś mam album z artykułami na temat tych niezapomnianych wydarzeń. Bardzo fajna pamiątka - twierdzi zawodnik Lecha.
Panama dysponowała w tym czasie nadzwyczajnie silnym zespołem. O ile nie było w tej sytuacji wielką niespodzianką wyjście z grupy przed Kolumbią oraz Trynidadem i Tobago, to w dalszej części turnieju Los Canaleros" zaskoczyli wszystkich. Reprezentacja, która nigdy nie zakwalifikowała się do finałów mistrzostw świata, a przed 2005 rokiem tylko raz - w 1993 - pozytywnie przebrnęła eliminacje do mistrzostw CONCACAF, pokonała w ćwierćfinale RPA. Piłkarze z południowej Afryki zgodnie z tamtejszym zwyczajem zostali zaproszeni do udziału w turnieju, jako członkowie innej federacji, podobnie jak Kolumbia. Panamczycy zapewnili sobie awans do półfinału dopiero w rzutach karnych. Ale to był tylko początek platynowego tygodnia w panamskiej piłce nożnej. Cztery dni później reprezentacja z Luisem Henriquezem w składzie odprawiła z kwitkiem Kolumbię, z którą wygrała także w pierwszej rundzie - fazie grupowej. Zwycięstwo 3:2 w emocjonującym spotkaniu oznaczało konieczność pozostania w East Rutherford (stan New Jersey) - mieście rozgrywania spotkań półfinałowych i finałowych. 24 lipca 2005 na przeciwko siebie stanęły reprezentacje Panamy i Stanów Zjednoczonych. Rozstrzygnięcia nie przyniosła konfrontacja w regulaminowym czasie gry i o wszystkim zadecydowały rzuty karne. Tym razem Panamczycy mieli mniej szczęścia i przegrali 1:3.
- To był sukces, jakiego nasza reprezentacja nie osiągnęła nigdy wcześniej - przypomina z entuzjazmem Luis. - Dlatego uważam, że był to mój najlepszy turniej w karierze. Do dziś wspominam go z uśmiechem na twarzy. Spotkanie z USA niestety przegraliśmy, ale nie była to klęska. Stawiliśmy im mężnie czoła. Marzeniem każdego piłkarza jest, by zdobyć mistrzostwo świata, ale dla nas było to prawie to samo. Tak bardzo się cieszyliśmy.

Na fali sukcesów zdecydował się na wyjazd do Kolumbii, której liga jest znacznie silniejsza. Zresztą sam kraj pozostaje nieustannie w cieniu Kolumbii, z której państwowość panamska się wywodzi. Luis podpisał kontrakt z Envigado FC. Tam jednak zawiódł i po nieudanym półroczu zdecydował się na powrót do ojczyzny. Półtora sezonu spędził w Tauro FC Panama. Stąd trafił latem 2007 do Lecha Poznań. Natomiast w sezonie, w trakcie którego odszedł z Tauro, drużyna ta zdobyła tytuł mistrzowski, który również zaliczyć można do galerii sukcesów Luisa Henriqueza.

Co ciekawe, wywodzi się z usportowionej rodziny, bo dwaj wujowie z powodzeniem kopali piłkę. Jeden z nich na poziomie pierwszej ligi panamskiej, drugi trafił nawet do reprezentacji kraju. Wzorował się n nich już latach wczesnej młodości, dzięki czemu zaszczepiono w nim profesjonalne podejście do piłki nożnej.

Luis Henriquez nie jest do końca doceniany w naszym kraju. Z całą pewnością wynika to z faktu, że nie pokazał jeszcze wszystkiego na co go stać. Potrzebuje więcej czasu niż inni, by się rozkręcić. Nie szuka mediów. Należy do ludzi nie roszczących sobie poklasku za wszelką cenę. Jest raczej człowiekiem, który stara się więcej robić, niż o tym mówić - dla którego ważniejsza jest treść niż forma. Prywatnie Luis to bardzo skromny chłopak, można by nawet rzec nieśmiały. Śmiałości nabiera dopiero na boisku, gdy jest w swoim żywiole. Twardy i szybki obrońca to typ piłkarza, który właśnie teraz, podczas ciężkich bojów w fazie eliminacyjnej Pucharu UEFA, będzie Lechowi bardzo potrzebny.

Następne mecze

Piątek 31.01 godz.20:30
Lech Poznań
vs |
Widzew Łódź
Sobota 08.02 godz.00:00
Lechia Gdańsk
vs |
Lech Poznań

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory