- Na pewno radość ze zdobycia mistrzostwa Polski, ten ostatni mecz z Zagłębiem i oczywiście dramatyczne spotkanie z Austrią Wiedeń. Na długo zapamiętam też publiczność, bo doping w Poznaniu, to najwyższa klasa.
Nie chciałeś zostać? Spróbować swoich sił w Lidze Mistrzów?
- Na pewno jest mi trochę żal, że nie powalczę z Lechem o Ligę Mistrzów. Chcę się jednak rozwijać, stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. W porównaniu do regularnych treningów i meczów w Niemczech, tych spotkań Ligi Mistrzów będzie przecież zdecydowanie mniej. Myślałem o tym od jakiegoś czasu i byłem przygotowany na wyjazd.
Od początku byłeś zdecydowany na Borussię, mimo innych propozycji?
- Sytuacja była podobna, to tej kiedy przechodziłem do Lecha. Wtedy też miałem propozycje z innych klubów, które były nawet korzystniejsze dla Znicza. Chciałem jednak trafić do Poznania. Tak samo było w przypadku Borussii. Wierzyłem, że kluby się dogadają i jestem bardzo zadowolony, że tak się stało
Zatem dlaczego właśnie Borussia?
- Porównywałem różne kluby i przy Borussii było najwięcej plusów. To zespół który gra ofensywnie i stawia na młodych zawodników. Do tego ma wielu kibiców. Jeśli miałbym porównać oba kluby pod tym względem, to Lech jest właśnie takim odpowiednikiem Borussii. Może w Poznaniu jest mniejszy stadion, ale kibice po prostu żyją piłką.
Rozmawiałeś już z nowym trenerem o swojej roli w zespole?
Nie jeszcze nie mieliśmy okazji rozmawiać. Wiem, że szykują się pewne zmiany w drużynie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Trening zaczynamy na początku lipca i trener też pewnie będzie chciał kilka spraw przemyśleć. Dla mnie najważniejsza jest gra ofensywna, taką preferuje Borussia, więc powinienem być zadowolony.
Co na koniec chciałbyś powiedzieć kibicom Kolejorza?
Chciałbym podziękować, że wspieraliście nas w tych trudniejszych momentach. Zdobyliśmy mistrzostwo, ale w tym sezonie mieliśmy przecież też niełatwe chwile. Dziękuję za wspaniałą atmosferę na meczach.
Zapisz się do newslettera