Piłkarze Lecha cały czas są na wiosnę niepokonani. W ostatnich dwóch meczach stracili jednak łącznie cztery punkty. - Nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni - mówi Radosław Majewski.
Poznaniacy w imponujący sposób rozpoczęli rundę wiosenną obecnego sezonu. Wygrali pięć ligowych meczów, w których stracili tylko jedną bramkę. Dzięki serii zwycięstw zdecydowanie poprawili pozycję w tabeli. Przed dwoma tygodniami mieli szansę na to, by awansować na pozycję lidera. Spotkanie z Górnikiem Łęczna zakończyło się jednak bezbramkowym remisem. Taki sam rezultat padł w miniony piątek w meczu z Wisłą Kraków.
- Cały czas jesteśmy w czołówce, mimo tego, że w ostatnich dwóch meczach remisowaliśmy. Dużo punktów jednak zdobyliśmy na początku rundy i to nas cieszy. W Krakowie chcieliśmy zmazać plamę po remisie z Górnikiem, ale nie udało się - przyznaje pomocnik Kolejorza, który nie ukrywa złości po tych spotkaniach. - Żałuję straty punktów. Gdybyśmy choć jeden z tych meczów wygrali, to nie było by źle - dodaje.
Lechici nie mają jednak wiele czasu na rozpamiętywanie tych spotkań. Już w środę zagrają kolejny mecz, tym razem w krajowym pucharze. Do ligowego grania wrócą w niedzielę. - Nic już nie wymyślimy. Pozostał niesmak, ale nie mamy co rozpamiętywać tych meczów. Te dwa punkty zdobyte w dwóch meczach szanujemy, bo czasami to one mogą zadecydować o mistrzostwie - podkreśla Majewski.
Jego zdaniem w grze Lecha widać dużo powodów do optymizmu. Przede wszystkim poznaniacy kontynuują serię meczów bez porażki. - Ważne jest też to, że nie tracimy bramek. Te mecze mamy za sobą. Musimy skoncentrować się na tym, co przed nami. Szykujemy się do kolejnego spotkania i chcemy go wygrać - podsumowuje 30-letni pomocnik Kolejorza.
Zapisz się do newslettera