W pierwszej połowie podopieczni Franciszka Smudy kompletnie zdominowali przeciwnika. Testowany w bramce Kolejorza Nemanja Jovsić przez całe 45 minut był właściwie bezrobotny. Już chwilę po rozpoczęciu gry w dobrej sytuacji po rzucie wolnym znalazł się Manuel Arboleda, jednak z kilku metrów posłał piłkę obok słupka. Chwilę później groźnie uderzał Hernan Rengifo, jednak w tej sytuacji Węgrom również dopisało szczęścia. Bardzo dobrze po raz kolejny radził sobie Semir Stilić. Inicjował wiele akcji ofensywnych Kolejorza, a w 30 minucie sam wpisał się na listę strzelców bezbłędnie wykorzystując podanie Sławomira Peszko. Potem po rzutach rożnych groźnie strzelali Bartosz Bosacki i Rengifo. Peruwiańczyk na listę strzelców ostatecznie wpisał się 45 minucie, wykańczając dośrodkowanie Luisa Henriqueza.
Po przerwie obraz gry diametralnie się zmienił. To Węgrzy częściej byli przy piłce, ale przynajmniej trenerzy Kolejorza mieli okazję przyjrzeć się umiejętnościom testowanego Namanji Jovsića. Serb bronił dobrze zarówno przy strzałach z dystansu, w sytuacji sam na sam, jak i przy dośrodkowaniach z bocznych sektorów boiska. W 67 minucie po strzale Pakcisa z rzutu wolnego mógł już jedynie odprowadzić piłkę wzrokiem. W ostatniej fazie spotkania Węgrzy próbowali doprowadzić do wyrównania, ale poznańska defensywa przed polem karnym rozbijała większość ich ataków. Gorzej było z grą ofensywną Lecha w drugiej części spotkania. Poznaniacy nie stworzyli sobie właściwie żadnej groźniejszej sytuacji. Raz nawet Bartosz Bosacki sam postanowił popędzić w pole karne, ale dobrze na 10 metr wyskoczył bramkarz rywali uniemożliwiając mu tym samym oddanie strzału.
Zalaegerszegi TE - Lech Poznań 1:2
Bramki: 67. Pakcis - 30. Stilić, 45. Rengifo
Lech I polowa: Jovsić - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez - Peszko, Bandrowski, Murawski, Stilić - Rengifo, Lewandowski
Lech II połowa Jovsić - Wojtkowiak (85. Kadziński), Bosacki, Djurdjević, Henriquez - Quinteros, Injać, Scherfchen, Wilk - Cueto, Reiss
Zapisz się do newslettera