Z niemałymi problemami natury zdrowotnej zmagali się w ubiegłych dniach juniorzy starsi oraz młodsi. Obie ekipy przystępowały do ostatnich spotkań ligowych zdziesiątkowane, a to nie koniec ich kłopotów kadrowych. Niebiesko-biali robią wszystko, by stawić czoła temu wyzwaniu i powtórzyć w najbliższych meczach swoją niezłą postawę z minionego weekendu.
Trzynastu - tylu zawodników z pola znalazło się w kadrze meczowej najstarszej młodzieżowej drużyny Akademii Lecha Poznań na czwartkowe starcie ze Śląskiem Wrocław. Na taki stan rzeczy złożyły się choroby, kontuzje czy drobniejsze urazy mięśniowe lechitów. Mimo to to właśnie podopieczni trenera Huberta Wędzonki nie tylko objęli prowadzenie dzięki pięknej bramce Bartłomieja Juszczyka, ale także stworzyli sobie wiele niezłych szans na powiększenie jego rozmiarów. Gola na 2:0 już jednak nie strzelili, a w końcówce goście z Dolnego Śląska doprowadzili do wyrównania. Biorąc pod uwagę problemy towarzyszące niebiesko-białym przed pierwszym gwizdkiem, ich zdecydowaną przewagę przez większość spotkania należy postrzegać w kategoriach pozytywów. Rozczarowanie stanowił natomiast wynik, bo gospodarze tej konfrontacji czuli, że zasłużyli tego dnia na więcej.
- Mimo problemów, które mieliśmy powinniśmy ze Śląskiem zwyciężyć. W pewnym fragmencie drugiej połowy zostaliśmy zepchnięci do obrony, zabrakło nam nieco pola manewru w kontekście zmian w ofensywie. Dużo sił kosztuje nas tam proces bronienia i to w tej formacji potrzebowaliśmy ich najbardziej. Atakowaliśmy rywala wysoko i bardzo długo wytrzymaliśmy na wysokiej intensywności - ocenia szkoleniowiec juniorów starszych.
Jednym z dwóch zawodników Lecha, którzy pojawili się na murawie z ławki był urodzony w 2007 roku obrońca juniorów młodszych, Wojciech Mońka. Kadrowe problemy zrodziły szansę debiutu 15-latka w Centralnej Lidze Juniorów, w której przyszło mu rywalizować z przeciwnikami starszymi o trzy lub nawet cztery lata. – Ten debiut nie przyszedł na skutek procesu, jakiego dokonujemy w akademii, bo Wojtek w nieplanowany sposób wskoczył do kadry meczowej. Mimo to oceniamy jego występ pozytywnie, trema go nie spaliła, został przy tym fajnie wsparty przez resztę drużyny przed meczem jeszcze w szatni i otrzymał ciepłe słowo od trenerów przed wejściem na plac. Trzeba też pamiętać, że nie dostałby takiej szansy, gdyby na nią nie zasługiwał. Trenerzy Bochiński i Łągiewka z jego drużyny chwalili jego postawę i to sprawiło, że mógł zagrać u nas. Możemy mu pogratulować tym bardziej, bo okoliczności pierwszego meczu na tym poziomie nie miał łatwych - twierdzi opiekun juniorów starszych.
Upływający w ostatnich dniach czas nie zadziałał na korzyść jego zespołu, który do niedzielnego spotkania z Górnikiem Zabrze przygotowuje się w dalszym ciągu w okrojonym składzie. Oprócz niedawnych kłopotów zdrowotnych doszły wyjazdy na mecze reprezentacji Polski do lat 17. W turnieju eliminacyjnym do Mistrzostw Europy biorą udział bowiem Bartosz Tomaszewski, Dawid Zięba i Mateusz Wójcik. - Stawiamy temu czoła i traktujemy jako wymagające wyzwanie. Mimo problemów zależało nam na tym, żeby z Górnikiem zagrać w pierwotnie wyznaczonym terminie i robimy wszystko, co w naszej mocy, by przystąpić do tego meczu jak najlepiej przygotowani - podkreśla ich szkoleniowiec.
Swoje spotkanie wygrali z kolei juniorzy młodsi Kolejorza, którzy zgarnęli komplet punktów w wyjazdowej konfrontacji z AP Reissa Poznań. Już po końcowym gwizdku ich trener, Bartosz Bochiński podkreślał dużą determinację swoich zawodników wobec trudnej sytuacji kadrowej, w jakiej znalazła się jego ekipa. W jego odczuciu to właśnie ona zdecydowała o czwartej wiosennej wygranej niebiesko-białych. Przed nimi ważny pojedynek z FASE w Szczecinie i mimo perturbacji zdrowotnych liczy on mocno na tych graczy, który będzie dysponował w nadchodzący weekend.
- Nasza sytuacja kadrowa nie jest nic lepsza, niż przed ostatnim meczem z AP Reissa. Mamy w perspektywie trudny wyjazd, ale wierzymy w tych zawodników, którzy się na niego udadzą. To na pracy z nimi się koncentrujemy i chcemy, by brali na siebie odpowiedzialność za jakość i skuteczność gry całego zespołu. Liczymy, że podobnie jak w niedawnych derbach tak też się stanie również w niedzielę - mówi trener wicelidera grupy B Centralnej Ligi Juniorów do lat 17.
Zapisz się do newslettera