Sergei Krivets i Aleksander Tonev przyjechali razem z resztą drużyny do austriackiego Jenbach, gdzie Lech zmierzy się z greckim Panathinaikosem. Jednak ani Białorusin, ani Bułgar nie zagrają w dzisiejszym sparingu. Obaj przed meczem pojawili się na boisku i indywidualnie trenowali pod okiem Luisa Mili. Krivets czuje się już dobrze i aż pali się do gry, ale sztab medyczny nie chce ryzykować jego przedwczesnego powrotu na boisku. Tonev też z każdym dniem czuje się lepiej i być może za dwa będzie już trenował normalnie Oprócz Krivtsa i Toneva z greckim potentatem nie zagrają bramkarze: Dawid Smug i Przemysław Frąckowiak, którzy zasiądą na trybunach.
Zapisz się do newslettera