- Lech gra źle, ale nie tylko w tym sezonie, źle gramy od marca tego roku. Mimo bardzo wielu słusznych uwag, które dziś w Przeglądzie Sportowym wypowiedzieli byli wielcy piłkarze, to nie zgodzę się, że Lech po prostu w poprzednim sezonie grał dobrze, a teraz gra źle. Zespół nie może się podnieść z kolan od porażki z Udinese. Nie potrafił go podnieść Franciszek Smuda i głównie dlatego zmieniliśmy trenera. Niestety na razie trener Zieliński ma problem z usystematyzowaniem gry Lecha mimo, że pierwsze spotkania w naszym wykonaniu były naprawdę dobre - mówi prezes rady nadzorczej KKS Lech Poznań, Jacek Rutkowski.
Nie boi się Pan, że bez wyników ciężko będzie przekonać część kibiców do Lecha?
- Od paru lat budujemy Ekstraklasę. Stoczyliśmy ogromne boje z PZPN, żeby organizacja rozgrywek trafiła w ręce klubów. Budujemy też Lecha. W tej chwili jesteśmy w dołku, nawet dość głębokim. W latach 70-tych na Lecha chodziło po 50 tysięcy ludzi. Wielkopolska kocha Kolejorza, niektórzy będą się odwracać, a potem wracać, bo potencjał Lecha jest ogromny. Nie przyszedłem tu na dwa, czy trzy lata. Lech ma 87 lat, po mnie będą inni. Lech ma wielkich kibiców, ma wielkich piłkarzy. Przecież przez przegrany mecz w Stalowej Woli, to całe pokolenie Lecha nie przestanie istnieć. Zdaję sobie jednak sprawę, że na następny mecz pewnie mało ludzi kupi bilety. Wierzę jednak mocno w okrzyk kibiców Jesteśmy z Wami!"
Czy rozważana była w ostatnich dniach zmiana trenera?
Trener nie podał się do dymisji, a my w ogóle nie rozważaliśmy jego zwolnienia. Uważam, że zmiana szkoleniowca w trakcie gry jest bezsensowna. Trener nie dostał też żadnego ultimatum. Trener zostanie z nami na pewno do końca rundy, a liczę, że również do końca sezonu. Musiałoby się stać naprawdę wiele niedobrego, abyśmy wcześniej rozwiązali umowę.
Po ostatnich niepowodzenia w zespole Młodej Ekstraklasy wylądowało trzech piłkarzy?
To decyzja trenerów i kierownictwa, w którym ja nie zasiadam. To nie jest tak, że to ci trzej piłkarze są winni. Hernan wylądował w Młodej Ekstraklasie za swoją ogólną postawę w tym sezonie. Trener miał zastrzeżenia do jego zaangażowania i za postawę na boisku. Niektórzy dziennikarze piszą, że Lewandowski gra samolubnie. Przecież decyzję często trzeba podjąć w ułamku sekundy. Moim zdaniem Lewy" jest ostatnim zawodnikiem, który nie gra zespołowo. Dowodem niech będzie choćby jego zachowanie przy bramce Brożka w meczu reprezentacji Polski z Irlandią.
Nie żałuje Pan, że nie zdecydował się na sprzedaż Lewandowskiego, gdy oferty były bardzo wysokie?
Nie, nie żałuję. Wiedziałem natomiast, że Stilić i Lewanowski będą w tym sezonie grali słabiej, to jest po prostu syndrom drugiego roku. Najlepszym przykładem jest choćby Sebastian Deisler, który miał być największym talentem od czasów wojny, a teraz dopadło go wypalenie. Lewy" miał świetna jesień, nikt jeszcze nie wiedział jak on gra, wskoczył szybko do reprezentacji. Ma dopiero 21 lat. Jako piłkarz oczywiście musi już grać, ale jako człowiek jest przecież jeszcze niedojrzały. Wszyscy zrobiliśmy z niego gwiazdę, czego na razie nie potrafi unieść. Jeśli sobie z tym poradzi będzie wielkim piłkarzem, jeśli nie, może skończyć jak wielu naszych młodzieżowych Mistrzów Europy. On nie jest jeszcze przygotowany na to, co o nim pisze się w prasie. Wielu dziennikarzy z tabloidów chce sensacji i tylko cieszy się, gdy powinie mu się noga. Przyznaję, była oferta na 7 milionów, był ogromny nacisk, ale powiedziałem nie. Abstrahując już od 9 punktów straty do Wisły, potrzebujemy Lewego", bo chcemy grać o Mistrzostwo Polski. Znając realia w Bundeslidze, gdyby Lewandowski odszedł latem z Lecha, to obecnie by po prostu siedział na ławce.
Czy Lech jest w stanie pozwolić na pozyskanie zawodnika, na którego sprzedaży potem już raczej nie zarobi?
Robiąc transfery nie kierujemy się zarabianiem pieniędzy. Nie przyjęliśmy oferty na Lewego i nie dlatego, że czekaliśmy na większe pieniądze. Uważam, że możemy go już nie sprzedać za 7, ani nawet za 5 milionów. Szukamy wzmocnień. Stać nas na transfery za 200-300 tysięcy, może w wyjątkowych przypadkach 500 tysięcy. Kupujemy zawodników, których obserwujemy wielokrotnie. Zastanawiamy się, czy i jaki błędy popełniliśmy przy transferach Harisa i Golika. Mieliśmy opinie trenerów, rekomendację trenera Globisza, a wygląda na to, że mimo wszystko popełniliśmy błąd.
Jak Pan ocenia letnie transfery?
Zapotoka jeszcze tak naprawdę nie grał. Myślę, że Tomek Mikołajczak, to bardzo ciekawy zawodnik. Mamy trochę problem z Chrapkiem. Dla mnie rozczarowaniem jest Kasprzik, byłem przekonany, że to będzie duże wzmocnienie. Z tego co wiem po rozmowie z trenerem w bramce w meczu z Arką staniej już raczej Jasmin Burić.
Całą rozmowę z Jackiem Rutkowskim można znaleźć na kanale LechTV na YouTube
Zapisz się do newslettera