Niewiele wysokich, przekonujących zwycięstw mają na swoim koncie w tym sezonie PKO Ekstraklasy piłkarze Lecha Poznań. Po takie sięgnęli jednak we wtorek w starciu 26. kolejki z Lechią Gdańsk, wygrywając z drużyną z Trójmiasta przy Bułgarskiej 3:0. Jak mówią zgodnie lechici, właśnie takie mecze pomogą im zbudować ich pewność siebie na przyszłe spotkania.
Najwięcej wygranych Kolejorza w wysokich rozmiarach przypadło na początek kampanii. Zespół dowodzony jeszcze przez trenera Dariusza Żurawia potrafił wygrywać różnicą kilku trafień w eliminacjach do Ligi Europy z FK Valmierą (3:0), Hammarby IF (3:0) oraz Apollonem Limassol (5:0). W lidze natomiast w tamtym okresie udało mu się to w starciu z Piastem w Gliwicach (4:1), ale na kolejne przekonujące zwycięstwo w PKO Ekstraklasie przyszło mu poczekać aż do grudniowego spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała (4:0).
Od tamtego meczu minęły jednak cztery miesiące, a o potrzebie tego typu pewnego rozstrzygnięcia lechici mówili w międzyczasie wielokrotnie. - Na razie każdy mecz był dla nas jak wojna przez 90 minut, nie odnieśliśmy jeszcze takiego pewnego, wysokiego zwycięstwa. Takie z pewnością by się przydało - podkreślał w połowie marca pomocnik Kolejorza, Jesper Karlström. Wraz z kolegami był on świeżo po serii ligowych zwycięstw ze Śląskiem Wrocław, Wartą Poznań oraz Pogonią Szczecin. Każde z nich zostało odniesione jednak jedną bramką przewagi nad rywalem.
I takie zwycięstwo w pewnym stylu przyszło we wtorek przy okazji domowej konfrontacji z Lechią Gdańsk. Piłkarze szkoleniowca Macieja Skorży wyszli na prowadzenie po trafieniu Michała Skórasia, podwyższyli je za sprawą Mikaela Ishaka, a jako trzeci na listę strzelców wpisał się Dani Ramirez. Asystent przy bramce Hiszpana, Jakub Kamiński przyznaje, że podwaliny pod tę wygraną położyła dobra organizacja w obronie. - Pomogło nam to, że byliśmy dobrze zorganizowani w defensywie. To klucz, by wygrywać mecze w pewnym stylu. Pewność siebie wzrasta, gdy grasz w taki sposób. Przed nami cztery mecze, w których trzeba zrobić komplet punktów. Trener powiedział nam, że bez biegania jeden za drugiego nie będzie niczego, o tym musimy pamiętać - opowiada wychowanek Kolejorza.
- Od tych ostatnich wysokich wygranych minęło już bardzo dużo czasu, więc takie zwycięstwo może cieszyć. Morale w całym zespole poszło do góry i chcemy to kontynuować. Jak już strzeliliśmy na 2:0, bardzo dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce, nie spieszyliśmy się, cierpliwie budowaliśmy swoje akcje. Poczuliśmy większy luz, ale i przy tym nie popełnialiśmy głupich błędów - twierdzi z kolei drugi ze skrzydłowych w spotkaniu z Lechią, Michał Skóraś.
Najbliższa szansa na dziewiąty komplet punktów w PKO Ekstraklasie przed jego drużyną już w piątek. O godzinie 20:30 Kolejorz zmierzy się na wyjeździe z piętnastym w tabeli Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Zapisz się do newslettera