2014-03-03 00:00 Bartosz Aleksandrowicz, fot. Włodzimierz Kotliński oraz archiwum rodziny Danielewiczów

Wspomnienie Jerzego Danielewicza

Był typem człowieka niezwykle silnego, pracowitego, ale zarazem i stanowczego, co nie zawsze działało na korzyść klubu. Miał znakomity kontakt z trenerami, z którymi przez kilkanaście lat przyszło mu współpracować.

Był typem człowieka niezwykle silnego, pracowitego, ale zarazem i stanowczego, co nie zawsze działało na korzyść klubu. Miał znakomity kontakt z trenerami, z którymi przez kilkanaście lat przyszło mu współpracować. Wiedza medyczna sprawiła też, że był świadomy swojej sytuacji. Doktora Jerzego Danielewicza wspominamy razem z poznańskim dziennikarzem, Andrzejem Kuczyńskim.

- Nasze drogi skrzyżowały się w III Liceum Ogólnokształcącym przy Strzeleckiej. Chodziliśmy razem do klasy przez cztery lata - wspomina publicysta Sportu. Już wtedy doktor Danielewicz słynął z pracowitości, którą wyróżniał się wśród rówieśników, a w głowie kształtowała się myśl o studiach medycznych. - Prawdopodobnie myślał o tym od dawna, a my dowiedzieliśmy się o tym kierunku w przedostatniej klasie. Co tu dużo mówić, wybierał bardzo trudne studia, ale znając jego upór, byliśmy przekonani że sobie poradzi i tak też było - dodaje Kuczyński.

Nauka z polityką w tle

Okres kształcenia licealnego zbiegł się w czasie z przemianami politycznymi w Polsce. Zaczęło się od Poznańskiego Czerwca, który zbiegł się z zakończeniem roku szkolnego, więc siłą rzeczy nie był tematem szkolnych rozmów. Inaczej było już w czasie Odwilży Październikowej. - W szkole było wielkie podminowanie. Sytuacji przypominała to, co obecnie dzieje się na Krymie, mówiło się że armia radziecka stoi już przy granicy. Nasz dyrektor, Wacław Zambrzuski, zarządził spotkanie w auli, rodzaj masówki, ale po raz pierwszy wszyscy chętnie w niej uczestniczyli, nie z przymusu. Wszyscy chcieli jechać gdzieś, pomagać. Byliśmy młodzi – II klasa liceum – coś się działo, a my byliśmy zdolni do ruszenia. Do tego trwało Powstanie Węgierskie, chodziliśmy na manifestacje po ulicach miasta i na św. Marcinie na stopniach obecnego wydziału historii UAM, a wówczas siedziby komitetu wojewódzkiego partii krzyczeliśmy „Wolna Polska, wolne Węgry!” – wspomina jeden z najstarszych poznańskich dziennikarzy.

Chirurg, a nie ortopeda

W klubowych annałach nazwisko doktora Danielewicza kojarzone jest z ekipą trenera Wojciecha Łazarka, z którym współpracował najdłużej i który bardzo go sobie cenił. Do Lecha trafił jednak już wcześniej, za kadencji Jerzego Kopy. Kolejna historyczna nieścisłość wiąże się z jego profesją. Wbrew temu bowiem, co powszechnie podawane, specjalizował się w chirurgii a nie ortopedii. - Ten błąd sprostowała mi rodzina. Ja nie miałem stuprocentowej pewności, trzeba pamiętać, że wówczas lekarz klubowy nie miał tak jak teraz całego sztabu, nie była to cała "przychodnia", a jedna osoba - przypomina Kuczyński. Dopiero później dołączył do niego masażysta Czesław Gogolewski. Lekarz klubowy był wówczas człowiekiem od wszystkiego, nie tylko od kontuzji. W razie potrzeby kierował zawodników do przychodni kolejowej bądź przyjmował ich sam w szpitalu przy ulicy Orzeszkowej. - Tak było też z trenerem Apostelem, gdy na początku jednego z sezonów źle się poczuł. Opiekował się nim wówczas właśnie dr Danielewicz - dodaje dzeinnikarz Sportu.

Stanowczy do końca

- Nie była to postać bardzo otwarta, komunikatywna, ale w pracy był bardzo rzetelny i rzeczowy – wspomina kolegę z maturalnej klasy Andrzej Kuczyński. Doktor Danielewicz był też przy tym konsekwentny i stanowczy, o co mieli do niego nieco żalu późniejsi włodarze Kolejorza. Doskonale pamięta to inny dziennikarz, Józef Djaczenko. - Gdy klub przejęło trio MLS (Majchrzak, Lipczyński, Sołtys), mieli potężny problem z długami, chcieli to uporządkować, a co chwilę pojawiały się nowe zaległości. Szukali więc układów z wierzycielami – byłymi piłkarzami, trenerami czy sponsorami i je znajdowali, ale nie z dr Danielewiczem, który wyegzekwował wszystko co do złotówki. Trudno się jednak dziwić, wszak były to jego pieniądze – podkreśla autor książek poświęconych klubowi.

Jedno krzesło mniej

Wiedza medyczna, jaką posiadał sprawiła, że doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej sytuacji. Gdy 18 grudnia pojawił się przy Bułgarskiej wraz z synem na spotkaniu opłatkowym Rodziny Kolejorza, wiedział o chorobie, ale nie mówił o niej wprost. - Z kolegami ze szkoły spotykamy się regularnie co kwartał. Gdy zadzwoniłem do niego trzy tygodnie temu powiedział "ale pamiętaj, jedno krzesło mniej", jakby przeczuwając, co się stanie - zdradza Kuczyński. Sprawy potoczyły się błyskawicznie, po ciężkiej chorobie doktor Jerzy Danielewicz zmarł 21 lutego nad ranem.

Następne mecze

Sobota 19.10 godz.20:15
Cracovia
vs |
Lech Poznań
Sobota 26.10 godz.20:15
Lech Poznań
vs |
Radomiak Radom

Polecamy

Newsletter

Zapisz się do newslettera

Więcej

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

Korzystamy z plików cookies

Stosujemy pliki cookies, które są niezbędne do tego, aby osoby odwiedzające nasz serwis mogły korzystać z dostępnych usług i funkcjonalności. Używamy również plików cookies podmiotów trzecich, w tym plików analitycznych i reklamowych. Szczegołowe informacje dostępne są w "Polityce cookies". W celu zmiany ustawień należy skorzystać z opcji ZMIENIAM USTAWIENIA.

Akceptuję opcjonalne pliki cookies

Odrzucam opcjonalne pliki
cookies

Ustawienia prywatności

Niezbędne

Niezbędne pliki cookies umożliwiają prawidłowe wyświetlanie strony oraz korzystanie z podstawowych funkcji i usług dostępnych w serwisie. Ich stosowanie nie wymaga zgody użytkowników i nie można ich wyłączyć w ramach zarządzania ustawieniami cookies.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Analityczne

Reklamowe pliki cookies (w tym pliki mediów społecznościowych) umożliwiają prezentowanie informacji dostosowanych do preferencji użytkowników (na podstawie historii przeglądania oraz podejmowanych działań,w serwisie oraz w witrynach stron trzecich wyświetlane są reklamy). Dzięki nim możemy także mierzyć skuteczność kampanii reklamowych KKS Lech Poznań S.A. i naszych partnerów.

W każdej chwili możesz zmienić lub wycofać swoją zgodę za pomocą ustawień dostępnych w ustawieniach prywatności.

Zapisz moje wybory