Po sezonie przerwy piłkarze Kolejorza wracają do europejskich pucharów. O awans do tych rozgrywek walczyli do ostatniej minuty niedzielnego spotkania. - Zrealizowaliśmy cel minimum na ten sezon - podkreślają lechici.
Poznaniacy jeszcze przed niedzielnym starciem z Jagiellonią mieli jeszcze szanse na zdobycie mistrzostwa i grę w kwalifikacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Aby tak się stało potrzebowali swojego zwycięstwa w Białymstoku i wygranej Lechii z Legią. Jeszcze w przerwie meczu wydawało się, że jest to możliwe. Zespół prowadzony przez Nenada Bjelicę prowadził 2:0, a w drugim meczu utrzymywał się wynik remisowy. Ostatecznie jednak lechici stracili dwie bramki i podzielili się punktami z Jagiellonią. Podobnie było w rywalizacji Legii z Lechią. Takie rozstrzygnięcia spowodowało, że Kolejorz ostatecznie sezon zakończył na trzecim miejscu.
- Walczyliśmy o mistrzostwo. Nie udało się osiągnąć celu, który sobie założyliśmy. Awansowaliśmy jednak do pucharów i to może cieszyć - przyznaje Maciej Wilusz. - Myślę, że mimo wszystko możemy być zadowoleni z tego sezonu i jak on się zakończył. Początek był ciężki, ale potrafiliśmy się podnieść. Duży szacunek dla całego sztabu, że potrafił nas przebudzić w trudnych momentach. Takim był m.in. finał Pucharu Polski, który ciężko przeżywaliśmy. Sezon był ciężki, ale nawet w ostatniej kolejce mieliśmy szansę na mistrzostwo. Zajęliśmy trzecie miejsce. Nie jest to nasze wymarzone, ale je doceniamy - podkreśla obrońca Kolejorza.
Powrót do europejskich pucharów po sezonie nieobecności jest dla lechitów bardzo ważny. - To był cel minimum. Zakwalifikowaliśmy się do Ligi Europy. Zrobiliśmy wszystko, żeby awansować i udało się. Teraz musimy zapomnieć o tym sezonie. Dużo w nim było wzlotów i upadków. Były trudne momenty. - mówi Jan Bednarek. - Jeśli nie zajęliśmy pierwszego miejsca, to nie ma znaczenia czy jest to drugie czy trzecie. Oba dawały nam awans do pucharów i ten cel zrealizowaliśmy. Legia zremisowała swój mecz i nawet gdybyśmy my wygrali, to nic nam by nie dało zwycięstwo. Zrobiliśmy co do nas zależało, czyli awansowaliśmy do pucharów - kończy stoper.
Zapisz się do newslettera