Krakowianie dobrze zaczęli sezon i po czterech kolejkach prowadzą w tabeli. Lechici potknęli się już dwa razy, dlatego dzięki punktom zdobytym pod Wawelem podopieczni Franciszka Smudy mogliby bardzo szybko doskoczyć do Wisły. Przygotowania do tego spotkania nie mogły jednak przebiegać w normalny sposób. Aż siedmiu lechitów wyjechało bowiem na mecze reprezentacji, a do tego jeden z nich wrócił do Poznania z kontuzją. Mowa oczywiście o Bartoszu Bosackim, którego występ stoi w tej chwili pod dużym znakiem zapytania.
Dopiero dziś do Poznania z Peru wraca Hernan Rengifo, który jeszcze w nocy ze środy na czwartek grał w Limie przeciwko Argentynie. Popołudniu napastnik Kolejorza odbędzie indywidualny trening i w niedzielę będzie już gotowy gry.
Swoich zawodników do reprezentacji Polski musiała oddać też Wisła Kraków. Przez ponad tydzień z zespołem nie trenowali Rafał Boguski, Wojciech Łobodziński i Paweł Brożek. Ostatni z tej trójki z powodu urazu wcześniej niż planował musiał wrócić jednak do Krakowa. W tym tygodniu najlepszy snajper Białej Gwiazdy" wznowił już treningi i wszystko wskazuje na to, że w niedzielę, będzie mógł wystąpić w meczu z Lechem. Do zajęć powoli wracają też inni kontuzjowani wcześniej zawodnicy Wisły, Arkadiusz Głowacki oraz Radosław Sobolewski.
Lechici w ostatnich latach nienajlepiej radzili sobie pod Wawelem, jednak w tym roku mają zamiar powalczyć komplet punktów - Od początku spotkania będziemy grać do przodu. Nie ma co grać na 0:0, bo wtedy można stracić bramkę w końcówce i pluć sobie w brodę. Nie ma co się czaić, jak gramy, to gramy o zwycięstwo - mówi trener Franciszek Smuda.
Zapisz się do newslettera