- Wiemy, czym dla Lecha są mecze z Legią. W zespole mamy wielu chłopaków, którzy znają ich klimat od dawna. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć dobry rezultat i zgarnąć trzy punkty - mówi obrońca Kolejorza, Lubomir Šatka przed sobotnią konfrontacją z ekipą ze stolicy.
Lubomir Šatka to zawodnik o najkrótszym stażu w pierwszym zespole Lecha Poznań. Na stałe do drużyny trenera Dariusza Żurawia dołączył dopiero po rozpoczęciu sezonu. Pomimo przyspieszonego okresu aklimatyzacji nie czekał długo na debiut w ekstraklasie, który nastąpił w spotkaniu przeciwko Arce Gdynia (5. kolejka ligi - przyp.red.). - Przyszedłem do dużego klubu, prawdopodobnie największego w Polsce. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Od samego początku starałem się jak najszybciej przywyknąć do otoczenia i ekstraklasy tak, aby grać na odpowiednim poziomie - przyznaje obrońca.
Po krótkiej ligowej przerwie związanej z październikową przerwą reprezentacyjną lechici powracają do zmagań na krajowym podwórku. W przypadku sobotniego meczu nie ma jednak mowy o rozgrzewce. Czeka ich bowiem spotkanie z Legią Warszawa. Konfrontacje tych zespołów od lat wzbudzają dodatkowe emocje. Nie inaczej jest i tym razem.
- Wiemy, czym dla Lecha są mecze z Legią. W zespole mamy wielu chłopaków, którzy znają ich klimat od dawna. Mam nadzieję, że uda nam się osiągnąć dobry rezultat i zgarnąć trzy punkty - mówi Šatka.
23-letni obrońca może być zadowolony z indywidualnych osiągnięć podczas wspomnianej przerwy. Martwi go jednak wynik, którzy osiągnęli jego koledzy w spotkaniu z Walią (1:1), gdyż komplikuje ich sytuację w grupie eliminacji do el. Euro 2020 przez decydującymi meczami z Chorwacją i Azerbejdżanem. - Jestem zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć podczas tej przerwy reprezentacyjnej. Zagrałem w starciu z Paragwajem - mówi Słowak. - Pierwszy mecz, z Walią, był dla nas bardzo ważny, jednak nie udało się wygrać. Teraz czekają nas dwa trudne spotkania. Jeśli chcemy awansować dalej musimy zdobyć punkty w Chorwacji - dodaje.
Šatka, który na swoim reprezentacyjnym koncie ma osiem występów, większość z nich zdobył grając na prawej obronie. - Szansę gry otrzymałem po przegranym meczu z Chorwacją (0:4 w el. Euro 2020 - przyp.red.). Udało się wygrać, lecz gdy Peter Pekarik powrócił do zdrowia, trener ponownie na niego postawił. To bardziej doświadczony zawodnik, który gra na prawej obronie od dawna. To nie jest moja pozycja. Kiedy trener mnie tam wystawia, daje jednak z siebie wszystko - kończy defensor.
Zapisz się do newslettera