Djordje Crnomarković zasilił szeregi Lecha Poznań w drugiej połowie czerwca. Pomimo krótszego okresu przygotowawczego szybko zaaklimatyzował się w zespole i niemal z miejsca "wskoczył" do pierwszego składu Kolejorza. - Wiedziałem, że przychodzę do największego klubu w Polsce. Teraz, po tych kilku meczach, mogę powiedzieć, że ekstraklasa jest o wiele silniejszą ligą niż serbska - przyznaje 26-latek.
Trener Dariusz Żuraw w poszukiwaniu idealnego ustawienia - podczas letnich przygotowań - często rotował zawodnikami występującymi w obronie. W ten oto sposób w pięciu sparingach, które były otwarte dla kibiców, lechici wystąpili łącznie w jedenastu różnych formacjach defensywnych. Równie ciekawie prezentuje się liczba zestawień dwójki środkowych obrońców. Duet, na który stawiał najczęściej tworzyli jednak Thomas Rogne i Djordje Crnomarković. I z taką parą Lech Poznań rozpoczął zmagania w tym sezonie. Sytuacja zdrowotna, a także rywalizacja pomiędzy piłkarzami zmusiły szkoleniowca do szukania alternatyw.
- Dobrze, że mamy tylu zawodników, którzy mogą występować na tej pozycji, ponieważ musimy zachować koncentrację i na każdym treningu dawać z siebie wszystko. Nieważne z kim gram, zawsze chcę dobrze wykonać swoją pracę. Thomas Rogne, Lubomir Šatka czy Tomasz Dejewski to bardzo dobrzy obrońcy. Rozumiemy się na boisku. Myślę, że nasza współpraca wygląda tak, jak powinna - komentuje Crnomarković.
Gra w Kolejorzu jest dla obrońcy drugim tego typu wyjazdem za granicę. W rundzie jesiennej sezonu 2016/17 grał bowiem na Słowenii w zespole NK Olimpija Ljubljana. Posiada jednak bogate doświadczenie w lidze serbskiej, w której rozegrał blisko sto spotkań. - Wiedziałem, że przychodzę do największego klubu w Polsce. Teraz, po tych kilku meczach, mogę powiedzieć, że ekstraklasa jest o wiele silniejszą ligą niż serbska. Więcej biegasz i kontratakujesz. Uważam, że po prostu jest lepsza - przyznaje Serb.
Obrońca w rozegranych dotychczas spotkaniach zanotował jedenaście występów (dziesięć w lidze oraz jedno w krajowym pucharze - przyp. red.). To jednak nie jedyna liczba, która go wyróżnia. W ekstraklasie wykonał bowiem 554 podań z czego aż 86% było celnych. Plasuje go to na siódmym miejscu pod tym względem wśród wszystkich obrońców ligi. Wygrał 90 spośród 132 pojedynków, co daje skuteczność na poziomie 68,2% - najwyższą w drużynie. Znajdziemy go również w zestawieniu dziesięciu defensorów o największej liczbie udanych odbiorów.
Preferowany przez Crnomarkovicia styl gry wymaga czasem poświęceń, przez które 26-latek dwukrotnie opuszczał boisko przedwcześnie. - Byłem na siebie zły (po meczu z Wisłą Płock - przyp.red.). Zawsze gram na sto procent, lecz ta sytuacja była głupia. Wyciągnąłem z niej jednak lekcję - przyznaje.
Pomimo trwającej przerwy reprezentacyjnej część lechitów, która została w klubie intensywnie przygotowuje się do kolejnego meczu. - Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Przygotowujemy się do kolejnego meczu. W poprzednich spotkaniach wyglądaliśmy dobrze, ale musimy zdobywać więcej punktów. Myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. - mówi Crnomarković. - Kolejny mecz gramy przeciwko Legii. To bardzo ważne spotkanie. Myślę, że mamy spore szanse wygrać, ponieważ rywal nie jest w najlepszej formie. Obecnie to my jesteśmy na fali i musimy to wykorzystać. Trzeba jednak pamiętać, że "derby to derby" i nie jesteśmy w stanie przewidzieć ich rezultatu - kończy.
Zapisz się do newslettera