- Gdy przychodziłem do Lecha to na pierwszej konferencji prasowej było więcej dziennikarzy. Otoczka finału mnie nie dziwi i nie zaskakuje. Dla mnie to normalny dzień pracy - podkreślał na konferencji prasowej trener Lecha, Nenad Bjelica.
Szkoleniowiec jest bardzo dobrze przygotowany do wtorkowego starcia. Także pod względem mentalnym. - W Lechu każdy mecz związany jest z presją. Lech jest wielkim Klubem, a każde spotkanie jest związane z presją. W każdym meczu jesteśmy też faworytem. To nie jest dla nas problem. Jesteśmy do tego przygotowani. Jeśli dziennikarze nie stworzą nam presji, to my ją sami wykreujemy. Zawsze chcemy wygrać - przyznaje opiekun Kolejorza. - Arka też będzie chciała zwyciężyć. Nie możemy o tym zapomnieć - dodaje.
Dla Bjelicy wtorkowy mecz jest niezwykle istotny. Będzie to dla niego szansa na pierwsze trofeum zdobyte Kolejorzem, w którym pracuje od końca sierpnia. - To jest ważny mecz. W swojej karierze miałem jednak ważniejsze. Nie ukrywam, że chcę wygrać. To jest finał Pucharu Polski. Moi zawodnicy też chcą wygrać. Muszą mieć świadomość tego, że to bardzo ważne spotkanie. Jesteśmy dobrze przygotowani i liczymy na to, że zagramy dobre zawody - zaznacza Chorwat.
Zdaniem szkoleniowca finał Pucharu Polski może mieć przełożenie na sytuację w grupie mistrzowskiej. Do zakończenia rozgrywek ligowych pozostało sześć meczów. - Najpierw chcemy wygrać finał, a potem zobaczymy co dalej. Koncentrujemy sie na spotkaniu z Arką. Po meczu będziemy mieli dzień wolnego i w czwartek zaczniemy treningi przed spotkaniem w Niecieczy. Niewykluczone, że jeśli wygramy finał, to będziemy pozytywnie nastawieni przed kolejnymi starciami - zauważa trener Lecha.
Zapisz się do newslettera