Sobotni mecz jest niezwykle ważny dla Kolejorza. 30. kolejka to ostatnia okazja do zmiany pozycji, a także pozycji wyjściowej przed rozpoczęciem rywalizacji w grupie mistrzowskiej.
Dzięki poniedziałkowej wygranej z Wisłą, poznaniacy awansowali na drugą pozycję w tabeli. Aby ją utrzymać muszą w sobotę pokonać Górnik Zabrze lub liczyć na brak zwycięstwa Legii Warszawa. W takiej sytyuacji w grupie mistrzowskiej na własnym stadionie podejmą wspomnianą wcześniej Legię. Taka sytuacja będzie miała pierwszy raz od czasu wprowadzenia dodatkowych siedmiu kolejek.
- To, żeby zagrać na własnym stadionie z Legią będzie dla nas bardzo ważne. Tym bardziej, że u siebie jesteśmy ostatnio bardzo mocni. To jeden z meczów, który może zadecydować o tym, kto zostanie mistrzem - podkreśla Maciej Gajos. - Na razie jednak o tym nie myślimy. Najpierw trzeba wygrać z Górnikiem, a potem będziemy się zastanawiać z kim zagramy - dodaje.
Lechici już przed swoim spotkaniem z Wisłą Kraków interesowali się wynikami bezpośrednich rywali. Strata punktów przez Legię oznaczała, że zwycięstwo pozwoli im awansować na drugie miejsce. Teraz z kolei będą z dużym zainteresowaniem sprawdzali wynik nie tylko Legii, ale też Jagiellonii. Gdy poznaniacy będa rywalizowali z Górnikiem, Jagiellonia podejmie Wisłę Płock.
- Chcemy wygrać z Górnikiem. To nasz cel numer jeden. Liczymy też na potknięcie Jagielloni i awans na pierwsze miejsce. Nie ma co ukrywać, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po ostatnim meczu awansowaliśmy na drugie miejsce w tabeli. Mamy dwa punkty straty do lidera i szansę na to, żeby zająć jego miejsce - przyznaje Tymoteusz Klupś.
Odkąd wprowadzono podział na grupę mistrzowską i spadkową, Lech nigdy nie był liderem po zakończeniu sezonu zasadniczego. Awans na pierwsze miejsce po podziale nigdy nie jest jednak teraz niemożliwy. Kolejorz ma lepszy bilans meczów bezpośrednich z Jagiellonią. W przypadku zwycięstwa z Górnikiem i straty punktów przez zespół z Białegostoku, Kolejorz na finiszu sezonu zasadniczego będzie pierwszy.
Zapisz się do newslettera