Przed kończącym jesienne zmagania spotkaniu z Koroną szkoleniowcom poznańskiego Lecha nie brakowało problemów kadrowych. Z urazami zmagali się Ceesay, Lovrencsics czy Tonev. Ostatecznie w podstawowym składzie zagrał tylko ten ostatni. Dwaj pozostali zasiedli na ławce, a w wyjściowym składzie było mnóstwo młodzieży.
- Skład na mecz z Koroną nie był tylko wymuszony sytuacją kadrową. Zarówno Kebba jak i Gergo byli gotowi do gry przez pełne 90 minut. Zdecydowałem jednak, że po tak bolesnej porażce jak ze Śląskiem musi dojść do zmian w składzie. Swoją szansę otrzymali młodzi zawodnicy i co najważniejsze nie zawiedli - zapewnia trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Spośród tej młodzieży szczególnie chwalony był 20-letni Bartosz Bereszyński. Grający na prawym skrzydle napastnik był bardzo aktywny i w pierwszej połowie najczęściej niepokoił bramkarza Korony. Z dobrej strony zaprezentowali się także 19-letni Szymon Drewniak, 17-letni Karol Linetty oraz 18-letni Tomasz Kędziora, który po raz pierwszy zagrał od początku spotkania. Na prawej obronie dobrze radził sobie zarówno z Janosem Szekelym jak i Pawłem Sobolewskim, a dodatkowo kilka razy umiejętnie włączył się do ofensywy. - Jestem zadowolony, że miałem okazję zagrać od pierwszej minuty. W końcu doczekałem się swojej szansy, a co najważniejsze udało się nie tylko zachować czyste konto, ale również wygrać - cieszył się po meczu Tomasz Kędziora.
Poznaniacy po raz kolejny w tej rundzie udowodnili, że potrafią się podnieść po porażce. Tak było po meczu z Jagiellonią, gdy lechici wygrali w Krakowie. Po meczu z Legią Kolejorz zainkasował trzy punkty w Bielsku-Białej, a za klęskę przed własną publicznością ze Śląskiem potrafił się zrehabilitować właśnie w Kielcach. - Wyciągnęliśmy wnioski z tej ostatniej porażki i przeciwko Koronie zagraliśmy już zdecydowanie pewniej. Mimo bardzo niesprzyjających warunków nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele i dzięki temu kończymy jesień zwycięstwem - dodaje bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski.
Komplet punktów na Arenie Kielc zapewnił poznaniakom niezawodny Bartosz Ślusarski. Najskuteczniejszy zawodnik poznańskiego Lecha strzelił swoją ósmą bramkę w tym sezonie i najprawdopodobniej rundę jesienną zakończy na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców za Danijelem Ljuboją z Legii i Abdou Traore z Lechii. - W decydującej o losach meczu sytuacji poszedłem za piłką w ciemno, bo liczyłem na jakąś dobitkę bądź właśnie kiks Łukasza. Wcześniej pewnie bym tak nie zrobił, a teraz to mi się bardzo opłaciło. Doskonale zdaję sobie sprawę z krytyki jaka jest pod moim adresem. Ja staram się na nią odpowiadać na boisku i pomagać Lechowi zdobywać punkty. Strzeliłem osiem goli w rundzie i chyba udowodniłem, że jestem przydatny tej drużynie - podsumował Ślusarski.
Zapisz się do newslettera