Trudny do przejścia kolektyw

Lechici za nieco ponad 24 godziny zmierzą się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego w rundzie wiosennej są bardzo groźni na własnym obiekcie. Najbliższego rywala Kolejorza przedstawia analityk Marcin Wróbel.

Podbeskidzie na wiosnę u siebie ligowego spotkania jeszcze nie przegrało. Uległo jedynie Legii Warszawa w półfinale Pucharu Polski. Bielszczanie na własnym obiekcie graja bardzo odważnie. Dużo przy tym ryzykują, jednak na razie im się to opłaca. W ostatnim meczu u siebie przeciwko krakowskiej Wiśle od pierwszych minut ruszyli na swojego rywala. Przez cały mecz grali bardzo wysoko. Mieli naprawdę wiele sytuacji, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Takiej agresywności spodziewamy się również w pojedynku z nami.

Trener Ojrzyński słynie z tego, że zawsze ustawia swój zespół pod konkretnego przeciwnika. Trudno jest znaleźć dwa mecze pod rząd w wykonaniu bielszczan, w których graliby w tym samym składzie i ustawieniu.

Bielszczanie od pewnego czasu czynią postęp w swojej grze. Wystarczy spojrzeć na ich dorobek punktowy. Dokładnie rok temu w tej samej fazie rozgrywek mieli o 14 punktów mniej na swoim koncie, niż teraz. Ich gra opiera się na fizyczności. Trzeba mieć naprawdę sporo zdrowia, aby z nimi rywalizować, jak równy z równym

O sile Podbeskidzie stanowi cała drużyna. Brakuje tam wybijających się piłkarzy, jednak razem bielszczanie tworzą naprawdę trudny do przejścia kolektyw. Z indywidualności na pewno różnicę w grze robi Maciej Iwański, który jest odpowiedzialny z rozgrywanie stałych fragmentów gry. Dodatkowo to piłkarz, który dzięki swojemu boiskowemu sprytowi potrafi kreować sytuacje dla swoich kolegów. Ponadto warto podkreślić jeszcze osobę Roberta Demjana, który praktycznie z niczego potrafi strzelić gola. Do postaci wyróżniających się można zaliczyć także Marka Sokołowskiego. To on jest takim prawdziwym mentalnym liderem drużyny. W każdym meczu oddaje serce na boisku.