Piękny remis - tak określił spotkanie z Lechem Poznań trener Wisły Kraków, Joan Carrillo. Szkoleniowiec Kolejorza, Rafał Ulatowski był z kolei rozczarowany wynikiem, bo wspólnie z całą drużyną liczył na to, że uda się ze stolicy Małopolski wywieźć trzy punkty.
Emocje targają nami wszystkimi, nami z Wielkopolski. Nie ukrywam, że objęliśmy zespół tylko na dwa mecze. Zawsze ważne dla sportowca i każdego trenera jest zdobycie pełnej puli. Liczyliśmy, że przy zwycięstwie i przy szczęściu na innych stadionach uda nam się zagrać w ostatnim meczu, z Legią o tytuł mistrzowski.
To mecz, który będę pamiętać do końca życia, szczególnie jeśli chodzi o końcówkę spotkania. Najpierw mecz przerwany z przyczyn pirotechnicznych już na początku pierwszej połowie, potem osiem doliczonych minut i bramka wyrównująca Pawła Brożka. Jestem bardzo rozczarowany wynikiem, ale jestem podbudowany grą. Mieliśmy ze sztabem tylko 48 godzin, drużyna miała momenty dobrej gry w tym spotkaniu. Nie możemy powiedzieć, że przeszliśmy obok meczu. Przyjechaliśmy do godnego przeciwnika, chciał wygrać, co było widać od pierwszej minuty. Celem naszego sztabu było wyzwolenie sportowej agresji, ale nie tylko ona się w ostatnich minutach wyzwoliła, co było widać. Bardzo chcieliśmy wygrać i to nas boli. Nic tak nie buduje atmosfery w drużynie jak zwycięstwa.
To mecz, który dostarczył nam wielu emocji. Było to pożegnanie dwóch zawodników, którzy zapisali się na kartach tego klubu. Cieszymy się, że mieliśmy wsparcie kibiców. Nie był to finał, jakiego sobie życzyliśmy, bo chcielibyśmy wygrać. Chcieliśmy dać tych chłopakom prezent, wygraną. Sam Paweł Brożek mówił, że nie wyobraża sobie pożegnać się z Wisłą porażką. Piękne było to, że ostatni piłka zakończyła się dla niego golem. Paweł i Arek to symbole tej drużyny, należą im się uznania. Całe spotkanie chcielibyśmy im zadedykować.
Jeśli chodzi o poziom sportowy, to chciałbym pogratulować swoim zawodnikom zasłużonego remisu. Próbowaliśmy wygrać, ale gola straciliśmy po naszym błędzie. Chęci i serce, które w nas bardzo mocno bije, pozwoliło nam walczyć do samego końca.
Zapisz się do newslettera