Wyjazdowym meczem z Gwardią Koszalin trampkarze Lecha Poznań rozpoczynają w sobotę rundę wiosenną Centralnej Ligi Juniorów U-15. Gracze Kolejorza rok temu wywalczyli złoty medal mistrzostw Polski w tej kategorii wiekowej. - Na pewno końcówka poprzednich rozgrywek zakończyła się dla nas optymistycznie. Teraz jednak podchodzimy do tego z pokorą i większym dystansem, bo runda jest długa i chcemy koncentrować się na każdym kolejnym kroku - mówi trener młodych lechitów Damian Sobótka.
Rozgrywki CLJ U-15 są mocno specyficzne, bo właściwie wiosną rozpoczynają się od zera. Jesienią należało się tylko utrzymać w gronie ośmiu zespołów, które teraz rozegrają czternaście kolejek i zwycięzca każdej z czterech grup CLJ U-15 znajdzie się w półfinale mistrzostw Polski w tej kategorii wiekowej. Jesienią lechici byli na drugim miejscu za Pogonią Szczecin.
- Nasze podejście w porównaniu do jesieni nie zmieni się. Jasne, wtedy był margines błędu, bo ta pierwsza część sezonu nie wyłania jeszcze półfinalistów, ale ja mam takie założenie, że kiedy wychodzimy na boisko, to zawsze mamy w planach zwycięstwo. Tak będzie na pewno również w tej rundzie. Choć teraz walczymy o zwycięstwo w naszej grupie, to jednak nie mamy zamiaru zmieniać sposobu naszego myślenia i samego stylu gry. To jest bowiem proces, który trwa i nie zamierzamy schodzi z drogi, jaką obraliśmy. Jasne, jesienią była możliwość eksperymentowania, rotacji, ale dla mnie istotne było to, że zawodnicy pokazywali na co ich stać. Chcemy pokazywać swój potencjał - opowiada trener Sobótka, który miał możliwość posmakowania złotego medalu w ubiegłym roku. - Na pewno końcówka poprzednich rozgrywek zakończyła się dla nas optymistycznie. Teraz jednak podchodzimy do tego z pokorą i większym dystansem, bo runda jest długa i chcemy koncentrować się na każdym kolejnym kroku, na każdym kolejnym spotkaniu - dodaje szkoleniowiec.
Do rundy wiosennej lechici przygotowywali się od listopada. - Na pewno kiedy planowaliśmy ten okres styczeń-luty, to zależało nam na tym, żeby mieć możliwie najmocniejszych sparingpartnerów. Stąd spotykaliśmy się choćby z drużynami Akademii Piłkarskiej Reissa czy Widzewa Łódź, ale starszych roczników. Przegraliśmy akurat te dwa spotkania, ale uważam, że dobór przeciwników był dobry, bo uwypuklił zarówno nasze mocne strony, jak i deficyty. W listopadzie byłem przekonany, że takim najważniejszym testem będzie udział w turnieju w Berlinie. Okres zimowy był jednak dla nas wymagający, mam na myśli drobne urazy i choroby, jakie się pojawiały. To był taki czas, że nie było spokoju. Od dwóch tygodnie jesteśmy znów w odpowiednim rytmie i chcemy z tygodnia na tydzień kontynuować tę pracę. Co do Berlina, nie szukam wytłumaczeń. Finalnie pokazaliśmy się z dobrej strony, a i dostaliśmy odpowiedź, gdzie mamy możliwości do poprawy - przyznaje trener Sobótka.
Jeśli chodzi o zmiany kadrowe w drużynie, to zaszły trzy. Jeszcze w trakcie rundy jesiennej do zespołu B1, czyli juniorów młodszych, przeszedł pomocnik Sammy Dudek. A zimą w tym samym kierunku podążyli bramkarz Dawid Krysa, a także pomocnik Tymoteusz Gmur. - Chcę jednak podkreślić, że czekamy na chłopaków z poznańskiej części akademii i kadra naszej drużyny nie jest zamknięta. Będziemy im się przyglądać, niech ambitnie trenują i pokazują swoje umiejętności, a wtedy mogą dostać szansę pokazania się w naszej drużynie - zachęca na koniec trener Sobótka.
Poznańska 13 U-16 | 7:1 |
SV Babelsberg (Niemcy) | 10:0 |
Chrobry Głogów U-16 | 7:0 |
AP Reissa Poznań U-16 | 1:2 |
Widzew Łódź U-16 | 0:1 |
Zapisz się do newslettera