"To dla nas świetne doświadczenie"

Kadra selekcjonera Marcina Włodarskiego nie brała jeńców już w obu fazach eliminacyjnych i na Węgry udała się z celem walki o najwyższe lokaty. W grupie A biało-czerwoni okazali się najlepsi z dorobkiem sześciu punktów, a awans do kolejnej części zmagań zapewnili sobie już po dwóch zwycięstwach odniesionych nad Irlandią (5:1) oraz gospodarzami (5:3). W tych spotkaniach obejrzeliśmy na murawie w komplecie wszystkich czterech wychowanków Kolejorza, czyli Michała Gurgula, pomocnika Igora Brzyskiego, skrzydłowego Filipa Wolskiego i napastnika Oskara Tomczyka. Drugi oraz trzeci zanotowali po asyście, natomiast atakujący strzelił gola w konfrontacji z Węgrami.

W ćwierćfinale gracze z orzełkiem na piersi walczyli nie tylko o strefę medalową, ale także o udział w odbywających się jesienią mistrzostwach świata. Ta sztuka się udała, bo Serbów Polacy pokonali 3:2 i tym samym byli już pewni drugiego w historii, a zarazem pierwszego po jedenastu latach medalu dla swojego kraju. Półfinał przyniósł porażkę z późniejszym triumfatorem, Niemcami 3:5, ale mimo to niebiesko-biali mieli prawo wrócić do kraju z poczuciem nieźle wykonanej pracy.

- Moim zdaniem turniej w naszym wykonaniu był taki, jaki chcieliśmy żeby był. Nie baliśmy się grać, wywiązywaliśmy się z założeń tak, jak mieliśmy w planie. Staraliśmy się ciągle grać w piłkę, niezależnie od klasy rywala i okoliczności. Z indywidualnej strony myślę, że mogę być zadowolony ze swoich występów. Każdy mecz w podstawowym składzie na pewno cieszy i daje bodziec do dalszej ciężkiej pracy. Najbardziej cieszę się z bramki przeciwko reprezantacji Niemiec - przyznaje Wolski, który przeciwko naszym zachodnim sąsiadom zaliczył asystę oraz piękne trafienie, a w każdym meczu na EURO meldował się w wyjściowej jedenastce.

Jednym z najmłodszych uczeestników turnieju był urodzony w 2007 roku Brzyski, który ze starszymi o rok przeciwnikami rywalizował jak równy z równym. Stanowił przy tym pewny punkt swojej kadry, notując trzy występy w pełnym wymiarze czasowym. - Jesteśmy zadowoleni z tego, co udało się osiągnąć na EURO. Patrząc jednak na to, że ulegliśmy w półfinale przyszłemu mistrzowi Europy, a moim zdaniem mogliśmy ten mecz wygrać, pozostał w nas lekki niedosyt. Mimo to uważam, że dobrze zaprezentowaliśmy się na turnieju, co daje nam motywacje, aby przełożyć to na mistrzostwa świata - twierdzi środkowy pomocnik. - Indywidualnie z turnieju także jestem zadowolony. Jako rok mlodszy zawodnik byłem ważną częścią drużyny. Na boisku czułem się dobrze i uważam, że spełniałem to, czego oczekiwał ode mnie trener. Turniej dodał pewności siebie i motywacji do codziennego rozwoju, dlatego zaliczam go do udanych - dodaje gracz, który jeszcze przed rokiem wywalczył tytuł mistrza Polski do lat 15, a niedawno powtórzył to osiągnięcie w kategorii wiekowej do lat 19.

Sporą część wiosny w drugoligowych rezerwach spędzili z kolei Tomczyk z Gurgulem, a drugi z nich ma za sobą już debiut w PKO BP Ekstraklasie. Także i on nie kryje zadowolenia z niedawnego EURO, które stanowiło dla niego piękną kropkę nad "i" w całej zakończonej kampanii. - Dla mnie ten turniej to przede wszystkim kolejna garść doświadczeń. Kolejne minuty spędzone na boisku i wyzwanie grania co trzy-czterni dni na wysokiej intensywności. Turniej ogólnie oceniam pozytywnie, pokazaliśmy nasz styl gry, stwarzaliśmy dużo sytuacji, strzelaliśmy sporo goli. Jako obrońca mogę czuć niezadowolenie z liczby bramek straconych. Na tym aspekcie na pewno będziemy musieli się skupić na następnych zgrupowaniach - podsumowuje stoper, który przed tygodniem wspomógł jeszcze z powodzeniem w decydującym o złocie meczu ekipę juniorów starszych Lecha Poznań.