Pierwsze zajęcia w hali pneumatycznej przy Stadionie Poznań stały pod znakiem testów progresywnych. Zajęcia odbywały się pod czujnym okiem trenerów przygotowania fizycznego Kolejorza. - Testy te dają nam informacje na temat poziomu wytrenowania, dają nam także pewne wskazówki - mówi koordynator i szef szkolenia motorycznego, Remigiusz Rzepka.
Gracze Kolejorza od blisko trzech tygodni pracują pod czujnym okiem sztabu szkolenia motorycznego. Według trenerów, był to czas wzajemnego poznawania się, teraz z kolei - ze względu na zbliżającą się przerwę zimową - jest dobry okres na przeprowadzenie wszystkich niezbędnych badań. Te zostały zaplanowane na poniedziałek w godzinach 11:00-18:00 i odpowiedzą na pytanie, na jakim poziomie obciążenia zawodnicy powinni pracować tuż po zakończeniu rundy jesiennej.
- Wprowadziliśmy wiele elementów pracy indywidualnej, nie tylko przed, ale i też po treningu. Pracujemy nad elementami korekcji, mobilności, stabilności i koordynacji po to, aby na tym etapie poprawić ekonomię poruszania oraz stopniowo wprowadzać nowe formy ćwiczeń, które mają pomóc zawodnikom przygotować się do kolejnych meczów - zaznacza Remigiusz Rzepka.
Lechici testy progresywne przechodzili po jednym dniu wolnego, korzystając z wydłużonego mikrocyklu przed meczem z Zagłębiem. W poniedziałek, po godzinie 9:00 pojawili się w klubie i aż do 18:00, w kilkuosobowych grupach przebywali na hali pneumatycznej mieszczącej się przy ulicy Bułgarskiej.
- Jest to test biegowy na dystansie 40 metrów, podzielony etapami. Każdy kolejny etap jest trudniejszy. Narasta tempo biegu, zaczynamy od 8 km/h, potem stopniowo co półtorej kilometra idziemy w górę. Pomiędzy kolejnymi etapami pobierana jest krew kapilarna, aby określić poziom zakwaszenia. W trakcie biegu zawodnicy mają monitorowane tętno oraz gazy oddechowe, po to aby na różne sposoby obserwować, jak narasta zmęczenie i w którym momencie zawodnik przechodzi na kolejny poziom intensywności pracy - mówi koordynator i szef szkolenia motorycznego.
Zapisz się do newslettera